Z wizytą „U Pamponia”, czyli wieści z Agro Wojciechów

pamponia miniatura

 

 

 

 

 

W śnieżny, wietrzny, zimowy, poniedziałkowy poranek wybrałam się samochodem do Wojciechowa na umówione wcześniej spotkanie z panią Darią Major.

Droga nie była łatwa bo wciąż nawiewało śnieżnego puchu i na jezdni błyskawicznie tworzyły się zaspy. Droga, choć przejezdna, posypana piaskiem też nie była.

W bramie przywitała mnie uśmiechnięta pani Daria serdecznie zapraszając do wejścia. Poznałam ją podczas tegorocznego Jarmarku Bożonarodzeniowego. Uwagę moją i podziw przykuła wówczas własnoręcznie przez nią wykonana biżuteria.

Bardzo podobały mi się oryginalne bransoletki, kolczyki, wisiorki,  oryginalne stroiki, krasnale, a także własne przetwory w słoikach.

Na początek pytam, co znaczy nazwa Pampoń.

Pani Daria tłumaczy, że jest to wyraz zaczerpnięty z Górnego Śląska i w tamtejszej gwarze oznacza wiejskiego gospodarza. Dodaje też, że raczej nikt nie umiał zapamiętać tej nazwy i dlatego używają „Agro Wojciechów”.

 

Pytam:

Od kiedy tu jesteście?

Jesteśmy tu od 10 lat. Zajmujemy się sprzedażą mleka od kóz, owiec, oferujemy też inne przetwory, takie jak: jogurty, kefiry, sery, sery dojrzewające, sery sałatkowe. W ubiegłym roku dokupiliśmy owce mleczne i też robimy przetwory z ich mleka i sprzedajemy je. W sezonie oferujemy ekologiczne warzywa: marchewkę, pietruszkę , buraki , brokuły, kalafiory, ziemniaki, groszek, kalarepę, brukselkę, pasternak, jarmuż.  W lecie będziemy znowu sprzedawali jajka.

W ofercie mamy też przetwory, sałatki, dużo kiszonek, które są bardzo zdrowe.

Robię kiszoną marchewkę, brokuły, kalafiory.

Jak się zaczyna sezon na liście, to robię pesto na przykład z liści marchewki, brokułu, rzodkiewki i jarmużu.

Oprócz tego od listopada do końca marca zajmuję się przeróżnym rękodziełem.

 

Jakie macie zwierzęta?

9 owiec,  wśród których jest baran Gucio bardzo lubiący się przytulać, 10 kóz, wszystkie mają imiona łącznie z kozłem, krowa Matylda, uwielbiająca ludzi, kury. Czasami mamy też gęsi, kaczki i brojlery.

Mamy też 4 psy, które mają ksywy: Crazy czyli Rita, Krawatek czyli Meggi, Babcia czyli Zara, jest też Klara. Wszystkie reagują na hasło: dziewczyny.

 

Skąd takie zamiłowania?

Gospodarstwo rolne chciał mieć mój mąż Andrzej, a ja chciałam mieć własne warzywa i ładne widoki. Reszta wyszła sama z siebie.

Do niedawna pracowałam zawodowo przez 25 lat jako urzędnik. Od roku jesteśmy tylko tutaj.

 

Jak wygląda dzień u Państwa, skoro jest tyle obowiązków?

Około 6 wstajemy, potem szybkie śniadanie, karmienie 4 psów, mąż idzie do obrządków, a ja mu w tym pomagam. Potem trzeba wyjść z psami  doglądać zwierzęta, pakować paczki, wysyłać je, prowadzić korespondencje, odpowiadać na maile. Teraz w zimie zainteresowanie jest kozim mlekiem, które jest bardzo zdrowie. Kozy doimy ręcznie, przeważnie robi to mąż.

 

Pani rękodzieło jest bardzo oryginalne, niepowtarzalne jak pani to robi?

Mam pseudopracownię, malutki wydzielony kącik. Rozpoczęłam już produkcję wiosenną, wielkanocną. Zaczynałam 20 lat temu od biżuterii. To jest mój największy konik.

Potem zaczęłam robić ozdoby bożonarodzeniowe, wielkanocne, robiłam kartki bożonarodzeniowe i okolicznościowe. Od ubiegłego roku mam maszynę do szycia i uczę się szyć. Moje dwie babcie były krawcowymi i rewelacyjne szyły wszystko. Rodzina mówi, że zdolności odziedziczyłam po nich.

Relaksuję się przy tym, nie mam ciśnienia, żeby wszystko sprzedać. Czasami swoje wyroby rozdaję rodzinie.

Na pewno w tym roku zacznę pracować z drewnem, robię też na drutach i na szydełku, ale bardziej drobne rzeczy, na przykład kwiatki.

 

Czy prowadzicie Państwo agroturystykę?

Wynajmujemy pokoje głównie w sezonie letnim. Nie prowadzimy wyżywienia, a goście mogą od nas taniej kupić warzywa, sery, jajka, owoce, my oferujemy tylko noclegi. Mamy gości, którzy tu często wracają.

 

Jak układają się stosunki z sąsiadami?

Mamy bardzo pomocnych sąsiadów. Kiedy przez tydzień z powodu awarii nie mieliśmy wody, sąsiedzi nam bardzo pomogli. Zawsze są chętni do pomocy.

 

Dużo czasu spędza pani w kuchni, co pani tam tworzy?

Kręcą mnie zdrowe desery, wykonane bez użycia cukru albo z jego zamiennikami.  Od czasu do czasu piekę i staram się, żeby spody moich ciast  były z płatków owsianych. Ostatnio odkryłam, że taki spód świetnie wychodzi z połączenia płatków owsianych, daktyli i oleju kokosowego.

Lubię robić pasztety z warzyw, soczewicy, ciecierzycy, ostatnio zaciekawiło mnie wykonanie smalcu z fasoli.

Moim odkryciem jest pasta kanapkowa z marchewki. Składa się ona z pieczonej marchewki, odrobiny mleczka kokosowego i odpowiednich przypraw.

 

Pani Daria częstuje mnie swoim przepysznym deserem i zapewnia, że weźmie udział w Jarmarku Wielkanocnym.

 

Bardzo dziękuję za sympatyczne spotkanie, życzę wielu oryginalnych pomysłów i powodzenia we wszystkich działaniach.

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

 

kolczyki

Zdjęcie 1 z 23

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email

Jedna odpowiedź

  1. Serdecznie dziękujemy i zapraszamy ponownie ❣️
    Agro Wojciechów ☎️7️⃣3️⃣0️⃣4️⃣5️⃣0️⃣4️⃣9️⃣6️⃣