Nieco wspomnień

Miniaturass

Patrzę na pierwsze wydanie ‘’Samych Swoich’’. Pod tytułem jest napis: Biuletyn Samorządu Lokalnego w Lubomierzu i niżej : Nr 1, styczeń 1992,cena 2000zł i odbite na ksero zdjęcie Kargula i Pawlaka.  Na 2 stronie list od Redakcji:

Szanowni Czytelnicy!

Dom Kultury, Sportu i Rekreacji w Lubomierzu rozpoczyna wydawanie biuletynu poświęconego lokalnym problemom naszej Gminy. Będzie informował o:

– pracy i działaniu Rady Gminy i Miasta oraz jej komisji, Zarządu i Urzędu Gminy toczącym się życiu gospodarczym, kulturalnym i sportowym, historii, sprawach i problemach mieszkańców. „Sami Swoi’’ pomagać będą w przekazywaniu szeregu informacji na linii władza Gminy – Społeczeństwo; poprzez swoje treści wyjaśniać trudne problemy obecnej samorządności. Nie chcemy zajmować się polityką, ponieważ robią to już inni, pragniemy natomiast, aby znalazły się u nas tylko lokalne problemy. Będziemy drukować wiadomości, wywiady, relacje i reporterskie sondy. Zapraszamy Wszystkich mieszkańców Gminy do współpracy w tworzeniu biuletynu. (…)

 Pierwsza redakcja to: Jadwiga SIENIUĆ, Marek MISIEWICZ, Robert ONOSZKO, Olgierd PONIŹNIK –  redaktor naczelny,  Ryszard TRAWIŃSKI – fotoreporter.                 W pierwszym wydaniu mogliśmy, między innymi,  przeczytać wywiad z Leszkiem GRALĄ – ówczesnym burmistrzem,  a w ,,Kronice Policyjnej’’ informowaliśmy m.in. W nocy z 6/7 stycznia 1992 roku w Lubomierzu nieznany sprawca po uprzednim wyłamaniu desek w ścianie budynku Straży Pożarnej przy Kombinacie Rolno-Przemysłowym, wszedł do środka, skąd zabrał hełm strażacki, 2 toporki oraz bluzę typu moro.  Wartość skradzionych przedmiotów wynosi 2 miliony zł”. Były tez rubryki ,,Z życia Rady Gminy i Miasta”, ,,UGiM z bliska”,” Pod pręgierzem”, ,,Oświatowa statystyka”, ,,Nowości Biblioteczne”,  ,,Piłkarskie remanenty”, ,,Krzyżówka Jadzi”.

Nie było jeszcze komputerów, maszynami do pisania posługiwali się wtedy głównie urzędnicy. Teksty pisaliśmy ręcznie, o ich przepisanie musieliśmy prosić innych. Panie: Julia Dęblińska i Halina Paluch przepisywały teksty na maszynie. Potem trzeba było przygotować makietę każdej strony. Ta praca polegała na tym, że na kartkę naklejało się przepisane wcześniej artykuły, potem tak przygotowaną stronę trzeba było skserować. Kiedy już udało się przygotować 12 stron, czyli całe jedno wydanie, następowało wielkie kserowanie całego wydania. Zazwyczaj zajmowało to nam kilka dni, bo nakład wynosił 300 sztuk, a skserować trzeba było 3600 stron. Pomagali nam: Pani Grażyna Dalecka i Pan Bolesław LIS. Państwo: Krystyna i Jerzy ANDRZEJCZAKOWIE  oraz Zofia i Władysław CHLEBUSIOWIE  sprawnie i  bezinteresownie zajmowali się  kolportażem  naszej gazety.  Ze wzruszeniem wspominam czasy, kiedy postanowiłam sama nauczyć się pisać na maszynie. Na każdy weekend z Domu Kultury wypożyczałam ogromną maszynę do pisania i przez wiele godzin wystukiwałam na niej teksty do gazety. Potem zafascynował mnie komputer i nastąpiła nauka pisania, skanowania zdjęć, składu gazety i wielu innych ”sztuczek komputerowych”.

NR 2 był już miesięcznikiem lokalnym Lubomierza, do redakcji dołączyli: Stanisław NOWOTTNY, Henryk LANGE, Romuald M. ŁUCZYŃSKI, Jacek KNAP – rysunki. Z wielką pasją i oddaniem wykonywaliśmy naszą pracę społeczną. Tak było do maja 1992 r. Wówczas ponownie opublikowaliśmy list do Czytelników. Pisaliśmy między innymi:

,,Piąty numer naszej gazety będzie ostatnim. Przez 5 miesięcy informowaliśmy 

 

Czytelników ,,Samych Swoich” o problemach naszego miasta i Gminy Staraliśmy się to robić jak najlepiej, jak potrafiliśmy. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów w trakcie społecznej działalności zespołu redakcyjnego. Byliśmy za nie krytykowani z wielu stron, ze strony radnych, urzędników, duchowieństwa, a także i Czytelników. Przyjmowaliśmy tę krytykę ze zrozumieniem, ale też nie zawsze mogliśmy się z nią zgodzić, nie mieliśmy też zwyczaju prowadzenia na naszych łamach polemiki. Zespół nasz doszedł do wniosku że trzeba jeszcze bardziej krytycznie niż do tej pory pisać o obecnej rzeczywistości. Taka była i jest zresztą wola i sugestia Czytelników naszej gazety. Ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę,  że w tak małym miasteczku, jakim jest Lubomierz,  niezwykle czułym na krytykę, niezmiernie trudno jest to czynić, nie robiąc sobie wielu wrogów, mieszkają tu przecież ,,SAMI SWOI”. Stąd też zespół redakcyjny doszedł do wniosku, że słusznym będzie zaprzestanie wydawania tej gazety, by jego członkowie mogli bez stresów i zgłaszanych do nich pretensji mieszkać i pracować w Lubomierzu. (…)

Ale już w październiku tego samego roku ukazał się Nr 1 (6) pod nazwą „Nie Ma Mocnych”. W redakcyjnym liście napisaliśmy m.in. „Robimy to na życzenie wielu mieszkańców Lubomierza, w odpowiedzi na liczne prośby przekazane nam w listach. Lubomierski serial więc nadal trwa. Teraz kolejna jego część pt. „Nie ma mocnych”. Pragniemy być gazetą przede wszystkim informacyjną. Nie zamierzamy się zajmować polityką ani plotkami… Przygotowaniem każdego wydania zajmowali się: Olgierd Poniźnik – redaktor odpowiedzialny i Jadwiga SIENIUĆ – sekretarz redakcji.  Pod tą zmienioną nazwą ukazało się 5 wydań naszej gazety. W marcu 1993 roku wydaliśmy Nr 11 – marzec-kwiecień 1993 znów jako „Sami Swoi”. Nie musieliśmy już przepisywać tekstów na maszynie, skład komputerowy gazety dokonywał się w AFT Jelenia Góra, a drukiem zajmował się Zakład  Usług Poligraficznych Zbigniew MARTYSIEWICZ J. Góra, gazeta wychodziła w nakładzie 500 sztuk i kosztowała 3000 zł.  Stała się oryginalną kroniką miasta i Gminy. Zmieniał się skład redakcyjny, ale gazeta zawsze była wierna swej idei, czyli rzetelnym informowaniu o tym, co dzieje się w mieście i gminie. W styczniu 1995 roku Pan Olgierd PONIŹNIK został Burmistrzem Lubomierza i od tego czasu ja przejęłam obowiązki redaktora naczelnego (przez 25 lat!), a Pan Olgierd nadal ściśle współpracował z redakcją. Skład redakcji też ulegał zmianie, śmierć zabrała Panów: Stanisława NOWOTTNEGO, Henryka LANGE, ale ich artykuły na pewno wzbogaciły historię tego miejsca.

 Kiedy w Lubomierzu nastał czas referendum, wydaliśmy 3 numery „Sami Swoi BIS”, bo ówczesne władze z naszego miesięcznika uczyniły sobie własną tubę propagandową.

„Sami Swoi” w formie papierowej przetrwali 28 lat i 3 miesiące, choć niekiedy nie było łatwo. Wiele razy brakowało pieniędzy na wydanie gazety, nie zabrakło jednak determinacji i przekonania, że jest tutaj potrzebna. Zawsze staraliśmy się być tam, gdzie działo się coś interesującego, opisywaliśmy ważne rzeczy, relacjonowaliśmy przebieg Sesji, różnych, spotkań, uroczystości, wracaliśmy do powojennej historii miasta, prezentowaliśmy ciekawych ludzi, sięgaliśmy do wydarzeń policyjnych, sportowych, kulturalnych. Byliśmy współorganizatorami wielu akcji.

Ogrom emocji budziła „Redakcyjna kronika policyjna”. Choć nigdy nie podawaliśmy w niej nazwisk osób, których „dokonania” opisywaliśmy, bo nie mieliśmy takich danych, to bardzo często ujawniali się oni sami, nie zawsze w grzeczny sposób, a często nawet z poważnymi groźbami skierowanymi szczególnie w moją stronę…

Przez te lata ukazały się 322 wydania „Samych Swoich”. Dziś to potężny zbiór roczników, w których zapisanych jest 28 lat i 3 miesiące z życia miasta i gminy. Pandemia wymusiła konieczność zawieszenia papierowego wydania naszego miesięcznika, co przełożyło się na ogrom pytań skierowanych w naszą stronę od niezadowolonych z tego faktu Czytelników. Teraz gazeta będzie się ukazywała w formie elektronicznej na stronie Lubomierskiego Centrum Kultury.

Bardzo gorąco dziękuję wszystkim za dotychczasową współpracę, przesyłanie artykułów, rady, wskazówki, pomysły. Szczególne podziękowania kieruję do Panów: Olgierda Poniźnika, Mirosława Laskowskiego, Marka Misiewicza, Jacka Szramowiata, Ryszarda Kiwilszy, Marka Kozaka, Roberta Onoszko  oraz Teresy Jakimowicz, Lucyny Stachowiak. Dziękuję także kierownictwu i nauczycielom naszych placówek oświatowo-wychowawczych, Gminnej Bibliotece Publicznej, Policji, Straży Miejskiej, sołtysom, radnym i wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do trwania gazety. Osobne podziękowania kieruję w stronę naszych wiernych Czytelników. Zapraszam serdecznie do spotkań na stronie Lubomierskiego Centrum Kultury.

 

 

 

Autor: Jadwiga Sieniuć

 

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email

Jedna odpowiedź

  1. Historia utrwalana przez przez wspaniałych piewców rejestrowanych wydarzeń lokalnych pozwalała zapamiętywać wiele ważnych unikatów .
    Dzięki za wspaniałą inicjatywę natęczas oraz duże podziękowanie za tolerowanie naszej obecności !!!