Ponieważ żyli prawem Wilka, historia o nich głucho milczy. Żołnierze Wyklęci – cześć Waszej pamięci!

DSC_0138

Dzień 1 marca, jest niezwykłym dniem dla każdego Polaka. Przynajmniej powinien takim być. Jest to bowiem Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Do niedawana było to święto, którego w Gminie nie obchodziliśmy aż tak uroczyście. Do dnia, w którym odnaleziony został niezwykły relikt historii. Relikt, który dla jednych jest zupełnie niezrozumiałym lub obojętnym, a dla drugich niczym „święty graal”, którego nikt nigdy nie szukał, a nawet nie przypuszczał, że istnieje. Przypadek czy może raczej przeznaczenie, sprawiło, że 4 lata temu w Popielówku historia Żołnierzy Wyklętych ożyła i żyje w nas nadal.

„We wrześniu 2018 roku podczas prac porządkowych i inwentaryzacyjnych w Kościele Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Popielówku został odnaleziony sztandar o symbolice typowej dla Armii Krajowej. Na jednej stronie znajduje się orzeł w koronie i hasło: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, a na drugiej wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej. Kościół kryje jeszcze jedną tajemnicę. Z drugiej strony marmurowej płyty, upamiętniającej żołnierzy niemieckich, poległych w czasie I wojny Światowej znajduje się polski napis. Najstarszy i jedyny będący świadectwem osadników z 1946 roku, byłych partyzantów Armii Krajowej (AK), Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) i Batalionów Chłopskich (BCh). W toku dalszych badań historycznych odsłoniła się kolejna tajemnica. W roku 1947 w Popielówku założona została antykomunistyczna organizacja pod nazwą Żandarmeria Sił Podziemnych. Założyli ją żołnierze mjr. Henryka Flame ps. Bartek, który zasłynął z defilady w Wiśle, zorganizowanej pod nosem UB i Milicji. Dwóch Żołnierzy Niezłomnych z Żandarmerii Sił Podziemnych zapłaciło za to najwyższą cenę, zostali skazani na karę śmierci. Wyrok wykonano. Tadeusza Pietrykę ps. Sokół skazano natomiast na 15 lat więzienia. Odszedł w 20210 roku, a jego grób znajduje się przy Kościele w Popielówku”.

„Po wyjściu z więzienia trwały nadal aresztowania żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, członków PSL-u przez komunistyczne władze. W związku z tym ponownie zaczęły powstawać oddziały leśne. Mój brat Julian Laszczak za udział w oddziale NSZ mjr Henryka Flame ps. Bartek po jego likwidacji został aresztowany i następnie skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie. Podczas uwięzienia w Rawiczu poznał Piotra Zarębę ps. Jastrzębiec, żołnierza Batalionów Chłopskich, oficera „ludowego” WP aresztowany, za to że jako oficer ludowego WP udzielił pomoc żołnierzom NSZ podczas obławy organizowanej przez funkcjonariuszy UB. Wówczas w więzieniu padł wspólny pomysł stworzenia nowej organizacji, która ostatecznie przyjęła nazwę Żandarmeria Sił Podziemnych.  Po wyjściu z więzienia jeszcze w 1947r. w związku z ogłoszoną amnestią mój brat Julian miał problemy z zameldowaniem się w miejscu zamieszkania. W związku z tym nie mógł być zatrudniony i prowadzić normalnego życia. Represja te były wynikiem udziału w oddziale NSZ mjr. Bartka w Beskidach. W związku z taką sytuacją, w ramach pomocy zrobiłem dla brata fałszywą książeczkę związków zawodowych z pomocą której udało mu się wyjechać na Dolny Śląsk. Ostatecznie zamieszkał koło Lubomierza niedaleko Jeleniej Góry, w Popielówka. Tam podjął pracę w gospodarstwie rolnym u Jana Kondziołki ps. Dziadek. Nie tracą czasu i realizując swoje zamierzenie podjęte jeszcze podczas uwięzienia w Rawiczu założył nową organizację, pod nazwą Żandarmeria Sił Podziemnych. Organizacja miała stanowić przeciwwagę dla działań komunistów w Polsce. Mój brat Julian Laszczak przyjął ps. Lutek. Kolejno do organizacji zostali zaprzysiężeni: Jan Kondziołka ps. Dziadek, Janina Porębska ps. Wisia oraz Tadeusz Pietryk ps. Sokół. W maju 1947r. również i ja mieszkając w Szczyrku złożyłem przysięgę na przynależność Żandarmeria Sił Podziemnych w Popielówku w domu, gdzie mieszkał Tadeusz Pietryk ps. Sokół i przyjąłem ps. Zbigniew. W 1949r. Piotr Zaręba po wyjściu z więzienia przyjechał do Popielówka k. Lubomierza, gdzie podjął pracę w tartaku. Następnie przejął on od mojego brata Juliana Laszczaka dowództwo Żandarmerii Sił Podziemnych

(źródło: https://armiakrajowazgorzelec.blogspot.com/2014/01/zandarmeria-si-podziemnych-nieznana.html?fbclid=IwAR1iCOwc49n9SpwohvyUQ-eERFcaH-qZN4D3WamXO6f3tyH6HeKL_hEbP7U)

Popielówek stał się miejscem szczególnej Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Wioską Żołnierzy Niezłomnych. Także i w tym roku, 1 marca uczciliśmy Pamięć Bohaterów Podziemia podczas Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych z zachowaniem reżimu sanitarnego. Uroczystości rozpoczęła msza święta w Kościele Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Popielówku, pod przewodnictwem Księdza Erwina Jaworskiego. W homilii Proboszcz podkreślił znaczenie tego święta i przypomniał o bohaterach, którzy oddali życie w walce o wolną Polskę:

„Witam wszystkich na mszy świętej, która rozpoczyna Obchody Pamięci tych, którzy walczyli o niepodległość naszego narodu, o niepodległość Polski. Cieszę się, że są tu przedstawiciele władzy wszystkich szczebli, poczty sztandarowe, że mimo ograniczeń pandemicznych namiastka formy, którą mieliśmy w latach ubiegłych jest zachowana. Obyśmy w lepszych czasach migli spotykać się i radośnie, tłumnie uczcić pamięć tych, którzy również na tej ziemi, również w tej wiosce walczyli o to, aby Polska była Polską, aby Polska była wolna. Myślę, że wszyscy kojarzą słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2010 roku, który mówił, że Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy II Konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie ojczyzny. Smutno słuchać dziś w telewizji wypowiedzi pani senator o Żołnierzach Wyklętych, że to banda bandytów, zabójców. Jeżeli coś takiego płynie z ust tych, którzy są wybrańcami Narodu to oznacza, że też i w naszym społeczeństwie jest wielu tych, którzy myślą podobnie. Szkoda, że po tylu latach wciąż jeszcze musimy udowadniać, że ludzie, którzy walczyli o niepodległość naszego Narodu, o Niepodległość Polski byli bohaterami, że należy im się cześć i szacunek, a jeśli pojawiają się błędy, to błąd zawsze wynika z ludzkiego czynnika. Człowiek może ten błąd popełnić, może wielu popełniło, ale idea Żołnierzy Wyklętych, idea tych, którzy nie poddali się nowemu reżimowi powinna być wciąż żywa i przekazywana we właściwy sposób. Oby dane nam było dożyć czasów, w których bez względu na przynależność partyjną, ci którzy będą nas reprezentowali, o tych którzy walczyli o Polskę będą mówili dobrze. Żołnierze, których dziś wspominamy, niewątpliwie byli patriotami. Ludźmi, którzy ofiarowali swoje życie dla Ojczyzny, a nagrodą, jaką otrzymali były lata więzienia, szykany, poniżenie. Czasami nawet nie wiemy, gdzie zostały złożone ich szczątki, bo wielu zostało zamordowanych w sposób, o którym może nawet nie mamy pojęcia. Według Instytutu Pamięci Narodowej 5 tys. żołnierzy podziemia antykomunistycznego zostało skazanych przez sąd wojskowy na karę śmierci, 21 tys. zamordowano w więzieniach. Nie wiadomo ilu dokładnie zginęło w czasie różnego rodzaju obław czy też akcji instytucji, które zwalczały tych, których dziś w szczególny sposób chcemy uczcić. Szkoda, że tak późno dowiadujemy się o tych, którzy walczyli za naszą Ojczyznę, bo można było od nich jeszcze wiele się dowiedzieć, wiele świadectw dla potomnych przekazać, ale lęk, strach, chęć wycofania się z walki, sprawiła, że dopiero od niewielu lat  wciąż na nowo mówi się o tych żołnierzach, bo tak trzeba ich nazywać. Większość zbrodniarzy, którzy wydali wyroki, nigdy nie poniosło żadnej kary. Pan Bóg ich z pewnością osądzi, jak mówi chociażby tekst dzisiejszej Ewangelii – taką miarą jaką wy mierzycie i Pan Bóg mierzy. Dlatego też my już nie bawmy się dzisiaj w sędziów, ale bądźmy tymi, którzy przede wszystkim kultywują pamięć tych, którzy polegli. Polegli dla dobra naszej Ojczyzny, dla największego dobra, jakie może mieć naród, a więc wolność. Jesteśmy dziś w świątyni, w której z pewnością niejednokrotnie spotykali się ci, których nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, Niezłomnymi. I myślę, że jeżeli w tym momencie żadne emocje nie są w stanie targnąć, to znaczy, że coś jest niedobrze z nami, z naszym polskim sumieniem, z naszym patriotyzmem. W tych ławkach, w których Wy siedzicie, siedzieli Oni. W tym miejscu, w którym stoję ja, stał Ksiądz Pyclik. Jeżeli nic nie czujemy, to znaczy, że umieramy”.

Po zakończeniu mszy świętej, kilka słów przekazał do zebranych Bogusław Chrzan Dyrektor Lubomierskiego Centrum Kultury oraz Marek Chrabąszcz Burmistrz Miasta i Gminy Lubomierz. Następnie wybrzmiał utwór „Lawina”, napisany ku pamięci Stanisławy Golec ps. Gusta i jej towarzyszy broni ze zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych, pod dowództwem kpt WP Henryka Flamego ps. Bartek, bestialsko zamordowanych w zorganizowanej w 1946 roku przez NKWD i UB akcji, znanej pod kryptonimem Operacja „Lawina”. Utwór wykonała Justyna Pasternak – pracownica Lubomierskiego Centrum Kultury.

Następnie delegacje udały się na przykościelny cmentarz, aby złożyć kwiaty na grobie Tadeusza Pietryki ps. Sokół. Dla wielu z nas był to mement bardzo wzruszający, ponieważ każdy mógł osobiście oddać hołd Niezłomnemu w postaci modlitwy i symbolicznych wiązanek. W dalszej części obchodów odbył się IV Indywidualny Bieg Niepodległości im. Tadeusza Pietryki, którego trasa zaplanowana została w lubomierskim lesie. Bieg cieszył się sporym zainteresowaniem wśród młodzieży i dorosłych, na których czekały piękne pamiątkowe medale oraz upominki. W biegu można było wziąć również udział wirtualnie, w swoim miejscu zamieszkania, pokonując trasę 2700 metrów i dokumentując ten fakt. Trzecią częścią Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych była konferencja popularnonaukowa pt. „Losy Żołnierzy Niezłomnych na Dolnym Śląsku”, dotycząca ich działalności na naszych terenach, przygotowana przez pracowników IPN we Wrocławiu, a którą poprowadził Przemysław Mandela z Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa we Wrocławiu. Po konferencji, w wystąpieniu dla mediów mówił m.in. o tym dlaczego jest tak mało informacji na temat Żołnierzy Niezłomnych:

„specyfika naszego dolnośląskiego rejonu jest taka, że tutaj przeważała przede wszystkim konspiracja niepodległościowa. Niekoniecznie formowały się jakieś duże odziały zbrojne, które tutaj działały, więc przypominanie takich lokalnych akcentów historii, tak jak właśnie dotyczące Lubomierza czy Popielówka – Żandarmeria Sił Podziemnych jest bardzo ważne. Wskazuje, że ta historia miała odcień właśnie przede wszystkim lokalny, a nie tylko centralny. Mamy do czynienia z ludźmi, którzy doświadczyli tego ustroju totalitarnego już 1939, 1941 i 1944 roku na Kresach, więc nie mieli złudzeń jakimi metodami posługują się organy bezpieczeństwa, aby odnaleźć tych ludzi. To właśnie często rodzina była piętą achillesową dla Żołnierzy Niezłomnych, więc starali się za wszelką cenę tą rodzinę chronić. Takim ubezpieczeniem był brak wiedzy. Jeśli o czymś się nie wiedziało, to nie można było tego zeznać. Wynikało to z pragmatyzmu, ze szkodą tak naprawdę dla nas, bo my dzisiaj bazujemy na bardzo szczątkowych informacjach, właśnie ze względu na to, że ci ludzie bardzo chcieli chronić swoje rodziny”.

O Żołnierzach Niezłomnych mówił także historyk z pasji i wykształcenia oraz Dyrektor Lubomierskiego Centrum Kultury Bogusław Chrzan:

„Święto Żołnierzy Niezłomnych jest dla Gminy Lubomierz i dla miejscowości Popielówek dniem specyficznym, wielkim wydarzeniem kulturowym i historycznym. Jako dla historyka, jest to miłe, że można młodym ludziom przekazać treści, o których już czasami zapominamy, o czym dzisiaj w Kościele mówił Ksiądz Proboszcz. Dzięki odnalezieniu Sztandaru i tablicy Żandarmerii Sił Podziemnych, która została założona w Popielówku w 1947 roku przez żołnierzy majora Flamego ps. Bartek, sławna akcja „Lawina” – Grodków i sławna defilada w Wiśle – to ten odział i ci żołnierze, przybyli tu i tą Żandarmerię założyli. Będąc Dyrektorem Lubomierskiego Centrum Kultury promuję także Lubomierz jako miejscowość, która ma wiele zabytków, wiele eksponatów, wiele ornatów i możemy się pochwalić potęgą spuścizny historycznej. I tak sobie kiedyś pomyślałem, że to, że w Lubomierzu dzisiaj mamy to co mamy i turyści mogą oglądać to co oglądają, to jest zasługa między innymi Żandarmerii Sił Podziemnych, bo szabrowników było tutaj niewielu. Wszyscy wiedzieli, że ci Żołnierze Niezłomni pilnują tego majątku i przetrwał on do naszych czasów”.

Punktem kulminacyjnym Obchodów było odsłonięcie tablicy upamiętniającej Księdza Bernarda Pyclika przed Kościołem Parafialnym w Lubomierzu oraz Koncert Patriotyczny w wykonaniu Zespołu Artystycznego Żołnierzy Rezerwy „Rota” ze Złotoryi w Kościele WNMP i św. Maternusa w Lubomierzu.

Na uroczystość mieli zaszczyt zaprosić: Burmistrz Miasta i Gminy Lubomierz, Proboszcz Parafii Lubomierz, Prezes Stowarzyszenia Klasztor Lubomierz, Sołtys Popielówka, Dyrektor Lubomierskiego Centrum Kultury oraz Dyrektor Zespołu Szkół w Lubomierzu.

 

 

„Wojna się nie skończyła (…). Nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie rządzonym Państwie Polskim (…). Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa”.

(Gen. Bryg. Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek – fragment ostatniego rozkazu dla oficerów i żołnierzy Armii Krajowej, 19 stycznia 1945 r.)

 

 

„Nie jesteśmy żadna „bandą”, jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowi naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Niejeden z Waszych ojców i braci jest z nami”.

(mjr Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszko – apel do żołnierzy wojska „ludowego”, Gdańsk, marzec 1946 r.)

Tekst i zdjęcia: Alicja Nawojczyk

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email