Jak to dawniej w mieście i gminie bywało, czyli historyczne ciekawostki

Jak to dawniej w mieście i gminie bywało miniatura

 

 

 

KNAJPA

Przed znanym u nas od wielu lat lokalem o wdzięcznej nazwie „Złoty Róg” funkcjonowała od 1449 roku” GOSPODA POD ZŁOTYM LWEM”, która oferowała głównie doskonałe nalewki alkoholowe. Chętnych do ich spożywania nie brakowało.

 

GOŁĘBIE

Dawniej Lubomierz słynął z handlu gołębiami. Przez parę lat był w tej dziedzinie groźnym konkurentem Wlenia. Szkoda, że już nikt nie pamięta tych czasów, wszak był to rok 1649.

 

ŁAŹNIE

Miasto posiadało również łaźnie publiczne. W 1594 roku było ich w Lubomierzu kilka. Wykąpać się można było także w Olesznej Podgórskiej. Wszystkie obsługiwane były przez bractwo miejskie zawiązane w 1515 roku, na wzór Świdnicy i Oleśnicy.

 

CHIRURG MIEJSKI

W wyniku przerażającej ilości zgonów, podczas epidemii w 1633 roku, Rada ustaliła URZĄD CHIRURGA MIEJSKIEGO. Kronika odnotowuje pierwszy szpital w 1616 roku. Był to raczej przytułek dla ułomnych, ubogich lub nieuleczalne chorych.

W 1630 roku ówczesny burmistrz Lubomierza ufundował szpital, który został oddany do użytku w 1655 roku. Przez długi czas w tym  samym miejscu funkcjonował nasz ośrodek zdrowia. Obecnie swoją siedzibę ma tam Gminna Biblioteka Publiczna, która na czas obecnie prowadzonej w jej siedzibie rewitalizacji, przeniesiona została do budynku Zespołu Szkół.

 

DROGI

W pierwszej połowie XIX wieku przebudowano trasy wylotowe z Lubomierza i wybudowano nową drogę do Gryfowa przez Radoniów. W 1838 roku przebito przez zagajnik brzozowy nową drogę do Olesznej, którą z chwilą uruchomienia linii kolejowej i przystanku w 1885 roku nazwano Dworcową.

Droga do Popielówka ukończona została w 1842 roku.

Stara ścieżka do Chmielenia została w 1900 roku przebudowana na nową drogę. Dzięki tym inwestycjom Lubomierz przybliżał się do świata. Robi to nadal.

 

PROBOSZCZ

W XVII i XVIII wieku proboszcz lubomierski należał do niezwykle majętnych i wpływowych osobistości życia publicznego. Raz na kwartał otrzymywał z kasy sejmiku świdnicko-jaworskiego określone diety jako zwrot kosztów przejazdu i utrzymania.

 Opatka lubomierskiego klasztoru wypłacała mu raz w roku na osobiste wydatki 1100 talarów śląskich  i 2 dukaty. Otrzymywał on też 6 szefli zboża, 18 łokci płótna koszulowego, 2 kopy wosku, 6 funtów mydła oraz bezpłatny wikt i mieszkanie wraz z ogrzewaniem w zimie.

 

NIESZCZĘŚCIA CHODZĄ PARAMI…

Od 1307 do 1312 roku na wskutek plag głodu i zarazy umarła jedna trzecia mieszkańców naszego miasteczka. W 1329 roku spaliło się tu 21 domów, a 1344 rok odnotowano w kronikach strażackich jako czerwony ponieważ trzykrotnie wybuchały pożary, które strawiły aż 28 domów. W 1418 roku miasto spustoszyła zaraza, przeżyło tylko 738 mieszkańców.

Husyci napadli na klasztor i miasto w 1436 roku grabiąc, paląc i mordując. W całym mieście tylko 11 domów było zamieszkałych, pozostałe spalono, zginęło 187 osób.

Na samym początku XVI wieku w wyniku zarazy zmarło 372 mieszkańców. W ciągu następnych wieków podobnych nieszczęść nie brakowało…

Na przykład w 1688 roku spłonęło całe miasteczko za wyjątkiem dwu domów, a w latach 1723 i 1802 też się ostro paliło pochłaniając z dymem 153 domy.

O tym pożarze wiemy więcej dzięki zeszytowi znalezionemu w kopule wieży ratuszowej 9 paździenika 2008 roku. Są w nim spisane 72 lata historii Lubomierza, a puszka przeleżała w kopule wieży ratuszowej 171 lat. Tłumaczenie tego dokumentu ukazało się w formie książkowej, warto się z nim zapoznać.

Pożar wybuchł 27 września 1802 r. W tym dniu, w klasztorze benedyktynek, odbywała się uroczystość składana ślubów kościelnych przez 3 niewiasty z udziałem wielu ważnych gości. Głośne bicie dzwonu ogłosiło tragedię, palił się klasztor, a pożar szybko się rozprzestrzeniał na budynki miejskie, gospodarskie, kościół. Rozszalała się wichura.

Dalsze wydarzenia w kronice opisane są tak:

„Smog i masy ognia unosiły się nad miastem tak, że i kilka domów w Milęcicach stało w ogniu.

Po 2 godzinach tylko 6 domów w mieście i kilka na przedmieściach ocalało od ognia. Ogień pochłonął 17 domów w Milęcicach Przenoszone przez wiatr spalone części domostw, gonty itd. Opadały nawet w okolicach Wlenia. W ten sposób mieszkańcy Wlenia dowiadywali się o straszliwym wydarzeniu, które dotknęło oddalonych od nich o 1,5 mili sąsiadów. Palące się w stodołach zboże, stajnie wypełnione sianem, Lawa płomieni opanowała miasto. Ludzie musieli ratować się ucieczką, która możliwa była tylko poprzez działki i mur miasta. Kobieta, która chciała dostać się do swojego domu poprzez ratusz, zginęła pod walącymi się drewnianymi belami. 2 inne osoby zginęły wskutek ran odniesionych przez spadające, palące się przedmioty. Tragiczną sytuację mieszkańców Lubomierza pogarszała zbliżająca się zima, ponieważ tylko niektórzy mieli możliwość schronienia się w tymczasowym budynkach. Wiele rodzin szukało schronienia na poddaszach mieszkań w okolicznych wioskach.”

W latach dwudziestych naszego wieku Lubomierz liczył tylko 260 domów.

 

NAJWYŻSZY ROZKWIT

Kroniki historyczne odnotowały że w 1617 roku miasto osiągnęło najwyższy rozkwit. Stało się ośrodkiem handlowym, cotygodniowe targi przędzy produkowanej w trzech gatunkach, były tak samo popularne jak targi gołębi.

Powstały tu cztery bielarnie, było 13 większych kupców.

 

WŁADZE

W XV wieku Rada Miejska składała się z burmistrza, pięciu radnych i czterech ławników. Burmistrz rocznie otrzymywał 12 marek, radny osiem marek, rusznikarz 4 marki, miejski giermek 8 groszy tygodniowo, a stróż nocny 6 groszy tygodniowo

Kto policzy ile to by było dzisiaj?

 

DEMOGRAFIA

W 1785 roku mieszkało tutaj 1050 osób, w roku Pańskim 1840 Lubomierz liczył 1522 dusze, zaś w roku 1933-1641.

 

BALSAM LIBENTALSKI

Z jego wyrobu słynął lubomierski klasztor. Balsam był lekiem na wszelkie dolegliwości, a szczególnie na bóle macicy (u mężczyzn też, bowiem macica – jak powszechnie wiadomo – to taka choroba, nader dokuczliwa, trawiąca nasze wnętrza).

(JAGA)

 

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email