W naszym Muzeum

eksponaty

 

 

 

 

 

Przygoda Lubomierza pod hasłem „Sami Swoi” zaczęła się już w 1967 roku, chociaż nikt jeszcze wtedy o tym nie wiedział. Powstał wtedy film „Sami swoi”.

W 1992 roku okazał się 1 numer naszej lokalnej gazety, która przybrała nazwę „Sami Swoi”.

W 1995 roku raczkować zaczęło Muzeum Kargula i Pawlaka. Dziś już wkroczyło w wiek dorosły, bo liczy sobie 29 lat i ma się dobrze.

Licznie odwiedzają je turyści. W sezonie jesiennym otwarte jest od godziny 10 do 16, a gości oprowadzają panowie: Bogdan Ciereszko, Michał Pater i Łukasz Pludra.

Zawsze, kiedy odwiedzam to miejsce, towarzyszy mi ogrom wspomnień, ponieważ pracowałam tu przez wiele lat.

Nie inaczej jest w środę, 13 listopada. Choć dzień deszczowy, zimny, ponury i mglisty, w muzeum z uśmiechem wita mnie pan Bogdan Ciereszko, z którym rozmawiam. Z ciekawości zadaję pytanie:

 

Skąd najczęściej przyjeżdżają tu turyści ?

Na I miejscu są województwa: Wielkopolskie, Dolny Śląsk, Kujawsko – Pomorskie, Pomorskie i Lubuskie. Niektórzy odwiedzają nas nawet po kilka razy, wielu z polecenia swoich znajomych, inni, bo słyszeli, że warto tu przyjechać.

W okresie od 1 maja do 30 września tego roku muzeum odwiedziło 11.513 osób. Największą grupę stanowiły osoby, które skorzystały ze wstępu ulgowego i było ich 5.966. 4.299 osoby w tym okresie kupiły bilety normalne. W zorganizowanych grupach turystycznych przybyło do muzeum 1248 osób. A od początku roku to miejsce odwiedziło około 17 tysięcy turystów!

 

Co ich tutaj najbardziej zachwyca?

Podziwiają kostiumy z planu filmowego „Samych swoich”, które zostały przekazane przez Wytwórnię Filmów Fabularnych we Wrocławiu bezterminowo. Jest 15 kostiumów, na przykład Kargula, Pawlaka, Manii, Ani, Zenka .

Z ciekawością oglądają rekwizyty z filmu, dokładnie przyglądając się oryginalnemu fragmentowi płotu przywiezionego z  Dobrzykowic. Ciekawi ich, czy karabin „z którego zamek wylata” jest sprawny.

Oglądają granat ze świątecznego ubrania, kapelusz Kargula, czapkę Pawlaka, pawlakowe buty, w których jechał na 1 sprawę w powiecie o kota, sierp tatowy.

Wszystkie eksponaty są chętnie fotografowane.

Pytają, czy można się położyć na łóżku z izby Pawlaków.

A niektórzy chcą nawet przymierzać kożuch babci Pawlakowej.

Jakie eksponaty ostatnio przybyły do muzeum?

Mamy magiel ręczny, miodarkę z XIX wieku podarowaną przez pana Adama Kulikowskiego, sejf z końca XIX wieku z Urzędu Gminy i Miasta w Lubomierzu, który służył do przechowywania dokumentów.

Do zwiedzania jest również bardzo oryginalna makieta Lubomierza. Wykonał ją architekt, pan Krzysztof Grześków z Lwówka i została nam wypożyczona bezterminowo. A pan Grześków był odpowiedzialny jako architekt za rewitalizację Lubomierza.

Makieta została wykonana z niezwykłą precyzją z starannością, składa się z elementów miedzi, mosiądzu i aluminium.

W muzeum jest około 1000 rekwizytów nie tylko z filmu, ale też z okresu, którego dotyczy akcja „Samych swoich”.

Jest również kącik pamięci Sylwestra Chęcińskiego i aktorów grających w filmie.

Odwiedzający muzeum oglądają też fragmenty „Samych swoich” w sali kinowej.

Znajduje się tu też część rekwizytów z Muzeum Regionalnego Powiatu Lwóweckiego w postaci fotografii przedstawiającej powiat.

Mamy również część rekwizytów z wystawy prezentowanej w lubomierskiej szkole podstawowej zorganizowanej przez pana Marka Misiewicza „Tym się kiedyś posługiwano”.

Atrakcją są też dwa projektory filmowe z nieistniejącego już kina „Raj” z lat 70-tych, a także 9 oryginalnych krzeseł z ostatniego rzędu tego dawnego kina.

 

Jak myślisz, ilu mieszkańców naszego miasta i gminy nie odwiedziło jeszcze muzeum?

Od 2015 roku, od kiedy tu pracuję, uważam, że w tym okresie 50%. A trzeba zaznaczyć, że mieszkańcy miasta i gminy mają nieodpłatne wejście do muzeum.

 

A jakie są twoje marzenia związane z tym miejscem?

Jest to  pozyskiwanie rekwizytów filmowych, zakupienie nowoczesnych, podświetlanych gablot, stworzenie woskowych figur Kargula i Pawlaka i innych postaci z filmu, sala multimedialna.

 

Serdecznie dziękuję za rozmowę, a Czytelników serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego ciekawego miejsca.

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email