10 lat Festiwalowych Wspomnień w Gostkowicach

muzeum Gostkowice

 

 

 

 

O panu Edwardzie Masłowskim można napisać książkę. Nie ma drugiego takiego miłośnika trylogii Sylwestra Chęcińskiego, który na pamięć zna wszystkie dialogi z filmów, na przedramieniu ma wyryty tatuaż z granatem i napisem „Sami Swoi”, a w Gostkowicach stworzył wspaniałe „Muzeum Sami Swoi”. O tym, że jest tam mnóstwo zdjęć z naszych Festiwali, ogromna ilość festiwalowych pamiątek, Izby Pamięci Sylwestra Chęcińskiego, Ilony Kuśmierskiej , Jerzego Janeczki, Andrzeja Mularczyka, czy oryginalny scenariusz „Samych Swoich” podarowany przez Andrzeja Mularczyka, Złote Orły Sylwestra Chęcińskiego i wiele innych cennych eksponatów, mieliśmy okazję przekonać się już niejednokrotnie.

Co roku, w połowie września, Edek wspólnie ze swoją rodziną organizuje tam Festiwalowe Wspomnienia. I zawsze nasza delegacja uczestniczy w tych wydarzeniach, podczas których niejednokrotnie spotykaliśmy się tam z Sylwestrem Chęcińskim, Iloną Kuśmierską, Jurkiem Janeczkiem i innymi znanymi ludźmi ze świata filmu.

Na te okazje rodzina Państwa Masłowskich zawsze przygotowywała przepyszny poczęstunek, a prym wiodła bardzo smaczna pizza, bo przy Muzeum znajduje się pizzeria prowadzona przez rodzinę.

W tym roku przyszedł czas na 10 jubileuszowe Festiwalowe Wspomnienia, które odbyły się 21 września.

Ich głównym założeniem było wspomnienie  Andrzeja Mularczyka i Sylwestra Chęcińskiego pod hasłem „Na tych dwóch nie było mocnych”.

Z Lubomierza do Gostkowic udała się liczna delegacja, wśród której nie zabrakło ojca naszego festiwalu pana Olgierda Poniźnika, Lucyny i Czesława Stachowiaków – pracujących przez 20 lat przy organizacji OFFK, byłego Burmistrza Wiesława Ziółkowskiego, przedstawicieli Stowarzyszenia „Przyjaciół Lubomierza”, Andrzeja Mateusiaka, Krystyny Kolado, przybyli też organizatorzy festynu Sami Swoi w Dobrzykowicach, wśród których była wieloletnia jego organizatorka, pani Halina Popiołek z mężem. Przyjechali także miłośnicy samo swojskich działań z innych stron Polski.

Spotkanie prowadził pan Bartosz Kuświk przy aktywnym udziale gospodarza Edwarda Masłowskiego. Na początku było przywitanie i przedstawienie przybyłych gości, wśród których był pan Igor Chęciński, redaktor książki pod tytułem „Sylwester Chęciński” pan Rafał Bubnicki, znany aktor Zdzisław Kuźniar, który zagrał w filmie „Sami swoi”.

Widzowie obejrzeli przygotowany materiał filmowy o bohaterach tych wspomnień. Ciekawe i oryginalne wspomnienia przekazał pan Edward Masłowski, który wielokrotnie i w różnych okolicznościach spotykał się z z panami: Sylwestrem i Andrzejem.

Swego ojca wspominał pan Igor Chęciński, o kulisach powstawania książki o reżyserze opowiadał pan Rafał Bubnicki, a pan Zdzisław Kuźniar również wspominał swoją współpracę z reżyserem.

Pan Igor Chęciński podarował wybranym osobom portrety swego ojca namalowane przez artystę.

Piękne wspomnienia z lubomierskich festiwali opowiedział pan Olgierd Poniźnik. Obecna na spotkaniu delegacja  z Głogowa wyraziła swój podziw dla działalności pana Edwarda wręczając mu pamiątkę i kwiaty dla żony. Głos zabrał także pan Wiesław Ziółkowski.

Po tej części oficjalnej przyszedł czas na zwiedzanie tego niesamowitego muzeum,  przyjacielskie rozmowy oraz konsumpcję przepysznych dań.

Udało mi się porozmawiać z panem Zdzisławem Kuźniarem, który pomimo przeżytych 93 lat ma świetną pamięć.

Zapytałam go, czy pamięta swój występ w filmie „Sami swoi” i pobyt w Lubomierzu. Stwierdził, że doskonale pamięta, jak Janeczek ujeżdżał konia, stwierdził też, że pamięta Fogla, Eliasza Kuziemskiego, dyrektora ze stadniny koni i stwierdził: „stałem koło ogrodzenia, ubrany w wojskowy strój, z przyklejonym wąsikiem. Scena była wiele razy powtarzana, a Chęcińskiemu zdarzało się, że trzeba było nawet 24 razy filmować jedną scenę. Pamiętam, jak koń się urwał. Był to jedyny film, gdzie grało dużo ludzi z Wrocławia. W Lubomierzu byłem też kiedyś z wędrującym teatrem”.

Pan Zdzisław pamięta także, że dwukrotnie rozmawiał ze mną telefonicznie, kiedy zapraszałam go na Festiwal i żałuje, że nie mógł przyjechać.

Był także okazały tort jubileuszowy z wizerunkami bohaterów tego spotkania, a na pożegnanie pan Edward podarował uczestnikom tematyczne kubki i magnesy.

Spotkanie upłynęło w bardzo serdecznej i przepysznej atmosferze. Rodzinie Państwa Masłowskich składamy ogromne podziękowania i bijemy gromkie brawa za przygotowanie tak pięknego wydarzenia.

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

 

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email