Taki tytuł nosi film, do którego sceny obecnie nagrywane są w naszym miasteczku.
Ekipa filmowców liczy 50 osób, reżyserem filmu jest pan Janusz Błaszkiewicz, jego asystentem pan Piotr Rajnert.
O szczegóły pytam reżysera i dowiaduję się, że ten film to satyra komiczna, w której głównym bohaterem jest Pablo, a w postać wciela się „Popek” czyli Paweł Ryszard Mikołajuw. Na wskutek decyzji adwokata został on zamknięty w zakładzie psychiatrycznym. Gangster jest niepokorny, zaczyna mieszać w relacjach pensjonariuszy, dąży do ucieczki. Dogaduje się z dyrekcją zakładu, zostaje warunkowo wypuszczony na wolność i zaczyna sobie przypominać relacje sprzed lat…
W filmie grają, między innymi, Katarzyna Figura, Ewa Kasprzyk, Andrzej Grabowski, Zbigniew Zamachowski, Lech Dyblik, Henryk Gołębiewski, Marek Pyś, aktorzy teatru jeleniogórskiego.
W Lubomierzu film będzie kręcony przez 12 dni. Filmowe sceny nakręcane będą także w Bełczynie, Jeleniej Górze, Cieplicach, Dziwiszowie i okolicach. Jego produkcja jest już w fazie końcowej, liczy 32 dni zdjęciowe, a każdy z nich jest wyzwaniem. Jest to prywatne przedsięwzięcie.
Z uwagą i podziwem obserwuję prace na planie filmowym, a nawet sama w nim uczestniczę. Sceny do filmu kręcone były już w rynku, następnie ekipa przeniosła się do internatu, który na ten czas stał się filmowym zakładem psychiatrycznym oraz w jego okolice.
Dzieje się tu bardzo dużo. Panuje niezwykle serdeczna atmosfera. Ekipa jest bardzo zgrana, każdy wie, jaką pracę ma wykonywać i robi to profesjonalnie.
Niektóre sceny trzeba powtarzać wiele razy aż do momentu, kiedy reżyser nie powie:”mamy to!”. Jest bardzo spokojnie, choć wszyscy pracują na maksymalnych obrotach.
A główny bohater, którego gra „Popek” chociaż wygląda bardzo groźnie jest sympatycznym facetem, chętnie rozmawia ze wszystkimi, często się uśmiecha. Mówi, że ma już za sobą pracę w wielu trudnych scenach, gdzie przez 20 godzin musiał biegać po górach, to jest zadowolony, że gra w tym filmie.
Rozmawiam z Lechem Dyblikiem, który był gościem Festiwalu. Od razu mnie poznaje i po serdecznym przywitaniu, mówi: Jest mi bardzo miło, bo wracam jak do siebie.Tym bardziej, że film, który robimy na bank będzie ciekawy i śmieszny. Doskonale pamiętam swój pobyt na Festiwalu, recital pod internatem, uroczystość w Zaułku Filmowym. Odwiedziłem też swoją tablicę. Lubomierz od tamtego czasu bardzo się zmienił i zachwyca mnie swoim wyglądem. Chciałbym tu wracać.
Ekipa filmowców będzie przebywała w Lubomierzu jeszcze kilka dni. Wkrótce mają do niej dołączyć znani aktorzy.
Przyglądając się procesowi powstawania poszczególnych scen nakręcanych do tego filmu stwierdzam, że będzie to z pewnością świetna komedia.
A na początku października realizowany tutaj będzie następny film pełnometrażowy.
Podczas Festiwalu reżyser Wiesław Saniewski złożył obietnicę, że on także tu wróci z ekipą filmową,
Będzie się działo, wszak Lubomierz to miasteczko filmowe!
Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć