16 maja Gminna Biblioteka Publiczna w Lubomierzu zaprosiła na spotkanie autorskie z pisarzem Sławomirem Gortychem.
Pan Sławek ukończył I LO w Bolesławcu i studia na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu. Uwielbia górskie wędrówki po karkonoskich szlakach, prowadzi blog “Zagubiony w Karkonoszach”.
Jest autorem bestsellerowych kryminałów, których akcja rozgrywa się w Karkonoszach. Jego pierwsza powieść “Schronisko, które przestało istnieć” zdobyła tytuł Książki roku 2022 w kategorii Debiut.
Rok później, kolejna książka, “Schronisko, które przetrwało” uhonorowana została Książką Roku w kategorii Kryminał, Sensacja, Thriller. Oba tomy zdobyły także tytuł Najlepszej Górskiej Książki Roku 2023 na Festiwalu Literatury Górskiej w Lądku Zdroju.
Ich autor uhonorowany został także Karkonoską Nagrodą Literacką przyznawaną przez polsko-niemieckie jury za wybitne osiągnięcia w dziedzinie literatury, kultury i sztuki Śląska, które szczególnie służą duchowi humanizmu i porozumienia.
W 2024 roku ukazała się kolejna książka “Schronisko, które spowijał mrok”. Jest to jednocześnie III tom cyklu: “Karkonoska seria kryminalna”.
Spotkanie zainaugurowała dyrektor biblioteki, pani Kamila Kiezik-Goździcka, informacją o dokonaniach autora karkonoskich kryminałów. Następnie o swojej twórczości, zamiłowaniach i dokonaniach bardzo interesująco mówił sam autor.
Pierwszą książkę pisał przez dwa lata nie mając świadomości, że zostanie ona wydana. W 2018 roku wspólnie z przyjaciółką postanowili wyprawić się w Karkonosze zimą, której potęga (jak stwierdził) “powaliła mnie na łopatki”. “Przeżyliśmy pierwszą śnieżycę, pierwszą mgłę”.
Atmosfera sylwestrowej nocy w schronisku, jego wystrój uruchomiły wyobraźnię autora i pozwoliły stworzyć fabułę bardzo wciągającego kryminału, który został wydany dopiero po roku. A przyczyniły się do tego kłopoty z wydawcą i pandemia.
Pan Sławek Gortych opowiadał też o etapach wydania książki, konieczności naniesienia sugerowanych przez korektora i redaktora poprawek, sposobie zdobywania wiedzy na temat opisywanych wydarzeń, rozmowach z ludźmi, których one dotyczą, współpracy z Goprowcami.
Stwierdził, że pisze tam, gdzie w danym momencie się znajduje i ma czas, w wielu miejscach, kiedy ma święty spokój, ciszę.
Podkreślił, że bardzo ważną rolę w jego życiu odegrała babcia, której zawdzięcza zainteresowanie historią, która w dzieciństwie czytała mu legendy o historii Bolesławca.
On sam interesował się chemią i miał nawet małe laboratorium na strychu, gdzie współnie z kolegą przeprowadzał różne doświadczenia chemiczne.
Bardzo lubił czytać i dużo czytał, a studia nauczyły go cierpliwości i wytrwałości.
Chętnie odpowiadał na pytania od publiczności.
Zapytany, dlaczego został stomatologiem, stwierdził, że lubi swój zawód. Jako młody chłopiec często uczęszczał na zajęcia z rzeźby, ceramiki, interesowało go rękodzielnictwo.
Chciał zostać lekarzem medycyny sądowej, ale przeszkodziła mu w tym jego wrażliwość. Wykonywany zawód, na zdobycie którego poświęcił 10 lat życia, zapewnia mu finansowe bezpieczeństwo, a zawód pisarza nie jest zabezpieczony przez państwo. Praca daje mu bezpieczeństwo i spokój pisania, a książki pisze z pasji.
Zaczął już pisać IV tom.
Panie z biblioteki przygotowały na to spotkanie pyszny poczęstunek. Uczestniczyło w nim liczne gremium czytelników, sala była pełna i trzeba było dostawiać wiele dodatkowych krzeseł. Uczestniczyła w nim także pani, która przyjechała aż z Koszalina. Wielu uczestników tego wspaniałego spotkania zaopatrzyło się w książki autora, a on sam długo je podpisywał. Stwierdził, że to było fantastyczne, niezapomniane spotkanie.
Na swoim blogu tak o nim napisał:
“Czwartek należał do Lubomierza. Miasteczko Kargula i Pawlaka, jedno z najbardziej urokliwych na Dolnym Śląsku, powitało mnie wielką gościnnością. Choć na ulicach nie było żywego ducha, sala biblioteki pękała w szwach. Spotkanie prowadziła sama publiczność, której pytania sprawiły, że lubomierski wieczór upłynął mi w mgnieniu oka.
Dziękuję załodze Biblioteki za zaproszenie, Waszą otwartość i piękne książki o historii Waszego miasta Przyznaję ze wstydem, że byłem w Lubomierzu pierwszy raz w życiu, dlatego też postanowiłem wykorzystać okazję i po spotkaniu razem z siostrą poszliśmy zwiedzać starówkę. I powiem Wam jedno – kto nie był w Lubomierzu, ten trąba!”
To było bardzo ciekawe, serdeczne i niezapomniane spotkanie.
Ogromne podziękowania należą się paniom bibliotekarkom i wielkie brawa!
Tekst: Jadwiga Sieniuć
Zdjęcia: Jadwiga Sieniuć, Lubomierskie Centrum Kultury