Czas mija bardzo szybko.
O tym nie trzeba nikogo przekonywać. Często zdarza się tak że z ogromnym zdziwieniem stwierdzamy, że od jakiegoś wydarzenia minęło już aż tyle lat i przez ten okres z pewnością wydarzyło się wiele najprzeróżniejszych zdarzeń, które bardziej lub mniej zapisują się w naszej pamięci i są wspomnieniami, do których chętnie wracamy, albo takimi, o których chcielibyśmy szybko zapomnieć.
Życie każdego człowieka to ogromny album różnych przeżyć.
Na początku października otrzymałam zaproszenie do udziału w niesamowitym spotkaniu, w którym miałam uczestniczyć jako była nauczycielka języka polskiego w lubomierskiej szkole podstawowej, wspólnie ze swoimi dawnymi uczniami.
To niecodzienne, bardzo wzruszające wydarzenie…
Powróciły wspomnienia z tamtych „belferskich” lat, które już dość dawno pożegnałam.
Trochę obawiałam się tego spotkania, bo przecież niemożliwością jest zapamiętanie twarzy i nazwisk wszystkich swoich dawnych uczniów, skoro w szkole pracowało się ponad 20 lat.
A przecież dawni uczniowie to dziś dorośli ludzie.
Wydarzenie zostało zaplanowane na 28 października, a jego miejscem była Restauracja Francuska La Petite w Chmieleniu.
Kiedy dojechałam na miejsce, byli tam już niektórzy uczestnicy tego niesamowitego klasowego spotkania, przez których zostałam serdecznie powitana. Nie potrafiłam jednak wszystkich dokładnie rozpoznać.
Czas swoje robi…
Na miejscu okazało się, że to spotkanie zostało zwołane po 38 latach od chwili ukończenia Szkoły Podstawowej w Lubomierzu przez jego uczestników. To niespotykana historia, żeby po tak długim czasie absolwenci 8 klasy nadal utrzymywali ze sobą sympatyczny, koleżeński kontakt i organizowali wspólne spotkania.
Mało tego!
Oni spotkali się już wcześniej.
23 września 2017 roku zorganizowali zjazd, który odbył się w Barcinku, w którym również uczestniczyłam.
Tym razem do Chmielenia przybyło 18 osób, wielka szkoda że nie mogła być tam z nami była wychowawczyni tej klasy, pani Czesława Bochno.
Powitania kolejno przybywających na uroczystość osób były bardzo serdeczne głośne, na ogół udało się bezbłędnie i szybko rozpoznać przybywającego z imienia i nazwiska. Było dużo uścisków, całusów, przytulanek, wzajemnej obserwacji, nie brakowało komplementów, wspomnień i wielu, wielu pytań i opowieści.
Z moich wyliczeń wynika, że ci ludzie ukończyli „podstawówkę” w 1985 roku!!!
I nadal utrzymują ze sobą kontakt!
Nigdy nie zapomnę tego wspaniałego spotkania, ogromu wspomnień, z których wiele powróciło z niepamięci.
Atmosfera była cudowna. Organizatorzy zapewnili wspaniałe jedzonko.
Każdy chciał porozmawiać z każdym, opowiedzieć o sobie swojej rodzinie, pracy, pokazać w telefonie zdjęcia ważnych dla siebie osób i tego samego dowiedzieć się od innych.
Było gwarno, wesoło, serdecznie.
Popłynęły wspomnienia wspólnie przeżytych zdarzeń, przygód, problemów. Śmialiśmy się wspominając dyktanda z języka polskiego, recytacje z pamięci „Koncertu Jankiela” czy „Inwokacji” z „Pana Tadeusza”, konieczność wyuczenia się nazw poszczególnych przypadków i ich pytań z gramatyki, pisania wypracowań, czytania lektur…
Nie zbrakło również wspomnień z lekcji prowadzonych przez innych nauczycieli.
To było pod każdym względem niesamowite, wyjątkowe, integrujące i bardzo, bardzo serdeczne spotkanie, z którego wróciłam z przepięknym, ogromnym bukietem kwiatów, mnóstwem wspaniałych wrażeń oraz ogromnym podziwem i szacunkiem dla ich niezłomnej przyjaźni.
Bardzo dziękuję za ten dobry, wspólny czas!
Życzę, aby tradycja wspólnych spotkań klasowych trwała, a innych zachęcam do naśladowania!
Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć