W sobotę, 10 czerwca, w klimatycznych ogrodach przy Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu odbył się piękny koncert w wykonaniu naszego księdza Proboszcza.
Licznie zgromadzoną publiczność powitał pan Bogusław Chrzan – dyrektor Lubomierskiego Centrum Kultury – organizatora tej niecodziennej imprezy.
Następnie głos zabrał wykonawca tego koncertu i zapowiedział, że w pierwszej części jego występu widzowie posłuchają piosenek, które on lubi, które grają w jego sercu.
Pierwszą z nich był utwór “Moja muzyka” zespołu Bayer Full. Ksiądz Andrzej sam akompaniował sobie na keyboardzie Yamaha kolejno wykonując takie utwory, jak: “Nie liczę godzin i lat” – A. Rybińskiego, “Śniadanie do łóżka” i “Odwrócić czas” – A. Piasecznego.
Przy żywiołowym wykonaniu piosenki “Góraleczko” posłużył się rekwizytem w postaci góralskiego kapelusza przywiezionego z Zakopanego. Potem były piosenki Seweryna Krajewskiego.
Drugą część koncertu wykonawca zatytułował “W hołdzie Krzysztofowi Krawczykowi”, który jest bliski jego sercu i zaśpiewał takie jego utwory, jak: “Przeżyć wszystko jeszcze raz”, “Nie zostało nam już nic”, “Rysunek na szkle”, “Ostatni raz zatańczysz ze mną”, “Kochaj mnie w niepogodę”.
Przy wykonywaniu niektórych utworów towarzyszyła księdzu Andrzejowi pani Monika Rega, a na saksofonie zagrał też pan Roman Rega.
Usłyszeliśmy też piosenkę Perfectu “Nie płacz, Ewka” oraz “Z tobą chcę oglądać świat”, “Przeżyj to sam”. Na bis, o który poprosił pan Bogusław Chrzan, wybrzmiały utwory: “Beata” i “Jesteś szalona”.
To był naprawdę świetny koncert. Publiczność nie zawiodła, śpiewała razem z wykonawcą, którego mało kto podejrzewał o taki talent muzyczny.
Ksiądz Andrzej Łuczyński jest Proboszczem naszej parafii od sierpnia tego roku.
Posługę kapłańską pełni od 20 lat.
Powiedział mi przed występem, że to nie jest pierwszy taki koncert w jego wykonaniu.
Gratuluję, podziwiam i czekam na kolejne koncerty.
Pyszną niespodziankę przygotowały Panie parafianki na zakończenie tej imprezy zapraszając jej uczestników do degustacji domowego ciasta.
Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć