Niezwykły koncert Olivera Palmera w lubomierskim Kościele

koncert2

 

 

 

 

„A osobę niepełnosprawną trzeba przede wszystkim dostrzec, zbliżyć się do niej i wtedy dopiero można zobaczyć w niej zwyczajnego człowieka, który tak samo, jak my, ma uczucia, talenty, ambicje, różne potrzeby i bardzo chce, żeby go normalnie traktować”   (Anna Dymna)

W niedzielę, 12 marca, po mszy świętej w naszym kościele odbył się niecodzienny koncert Olivera Palmera, niesłyszącego tenora z Bayreuth (Niemcy).

Podczas spotkania Radnej Sejmiku Dolnośląskiego, pani Teresy Zembik i pana Bogdana Ciereszko padła propozycja zorganizowania koncertu w lubomierskim kościele. Pan Bogdan udostępnił pani Teresie numer telefonu do naszego proboszcza, który wyraził zgodę na zorganizowanie koncertu.

Pani Radna organizuje cykl koncertów Olivera Palmera pod hasłem: „Dobrzy ludzie istnieją”. W tym dniu, wcześniej, podobny koncert zorganizowała w Olszynie.

Oliver Palmer ma 31 lat. Posiada również polskie obywatelstwo. W Polsce uczęszczał do przedszkola i ukończył dwie klasy szkoły podstawowej. Kiedy miał 6 lat odkryto, że chłopak nie słyszy. Dwa pierwsze aparaty słuchowe otrzymał jako ośmioletni chłopiec.

 W Niemczech nie ma łatwego życia. Jest często szykanowany. Nie wolno mu było uczyć się w normalnej szkole. Jego matka, pani Elżbieta, przez 10 lat walczyła z urzędami i nie pozwoliła, żeby Oliver uczęszczał do szkoły dla najgłębiej upośledzonych.

Jest utalentowany wokalnie, a za naukę śpiewu rodzina musi płacić prywatnie. Tam sprawa głuchoty Olivera i jego niespotykany talent wokalny (tenor spinto), nie są w żaden sposób wspierane.

W październiku 2021 r. został uhonorowany tytułem „Lodołamacz Specjalny 2021 za złamanie bariery, że „Głuchy śpiewać nie może” oraz za propagowanie wokalu wśród osób z zaburzeniami słuchu.

 

Wystąpił jako artysta-gość podczas koncertów kończących drugą i piątą edycję Festiwalu „Ślimakowe Rytmy” oraz uczestniczył w warsztatach muzycznych towarzyszących temu Festiwalowi. Odbył wiele koncertów również w innych miejscach w Polsce.

 

W którymś z wywiadów Oliver powiedział:

„Mimo, że jestem niesłyszący, jestem jedynym na świecie tenorem spinto z taką przypadłością. Kocham każdą muzykę ale szczególnie uwielbiam muzykę klasyczną. Moim idolem jest Andrea Bocelli. Znam wiele jego utworów i marzę, żeby kiedyś z nim zaśpiewać. Jest to niedoścignione marzenie. Śpiewałem bardzo dużo koncertów, w tym charytatywnych. Rozumiem ludzkie potrzeby, bo sam jestem taką dotknięty. Z powodu poważnej wrodzonej wady obu uszu środkowych, muszę nosić dwa aparaty słuchowe, z najwyższej półki. Są ogromnie drogie. Dopóki żył mój tata, to je systematycznie spłacaliśmy. Nowe aparaty (Phonak), które już powinienem dostać są w cenie około 20 tys zł. I tak w aparatach słyszę częściowo, bo bez nich: Zero! ponieważ są już dawno po gwarantowanym okresie, ich działania mogą w każdym momencie zamilknąć, (…) pragnę dodać, że też śpiewam pop. Muszę się intensywnie uczyć śpiewu, bowiem czekam na termin egzaminu na piosenkarza w ZASPie w Warszawie. Ponieważ jestem pacjentem pana profesora Henryka Skarzyńskiego ze Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach, biorę często wokalny udział we wszelkiego rodzaju galach i uroczystościach. Piosenkarz – śpiewak jest to  jedyna dziedzina, która nie obciąża mojego chorego serca (wady wrodzone). Jestem po śmierci klinicznej i po pełnym zatrzymaniu akcji serca. Gdy stoję na scenie, przenoszę się do całkiem innego świata – do tego przyjaznego, bez złośliwości, radosnego i człowieczego świata”.

Oliver Palmer śpiewa po polsku, włosku, angielsku i hiszpańsku. Podczas koncertu usłyszeliśmy między innymi takie utwory jak: Ave Maria Nomorro, Życia Mała Garść, Twoim jest serce me, Canto Della Terra, An Angel, Caruso, Miserere, Granada.

Był to koncert charytatywny, po jego zakończeniu można było złożyć dobrowolną ofiarę na zakup specjalistycznych aparatów słuchowym dla Olivera i na naukę śpiewu.

Jego matka pani Elżbieta Palmer stoczyła heroiczną walkę o normalne życie swojego syna. Na własną rękę zaczęła mu organizować koncerty w Polsce. Uważa, że Oliver odziedziczył talent po jej ojcu, który był tenorem, a po wojnie śpiewał w chórze operowym w Warszawie.

14 czerwca 2019 roku Oliver zaśpiewał polski hymn podczas Narodowego Dnia Pamięci w byłym KL Auschwitz.

Podczas lubomierskiego koncertu o życiu marzeniach i problemach swego syna mówiła jego matka, pani Elżbieta Palmer oraz pani Teresa Zembik.

Nagłośnieniem zajmowali się pracownicy Lubomierskiego Centrum Kultury, panowie: Marek Ciereszko i Łukasz Pludra.

To był niezwykle wzruszający, wspaniały koncert, który umocnił świadomość o konieczności pomagania ludziom z niepełnosprawnościami, wspierania ich, szacunku dla nich i podziwu dla ich osiągnięć.

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

 

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email