„Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania.
Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić…
tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania,
że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić”
(ks. Jan Twardowski)
Kiedy 18 września, w niedzielne popołudnie, zadzwonił telefon, byłam jeszcze pełna wspaniałych przeżyć związanych z wczorajszym pobytem w Gostkowicach, w Muzeum Sami Swoi. Wspomnienia Festiwalowe. Wiesławy i Edwarda Masłowskich. Była tam także Ilona Kuśmierska – Kocyłak. Nasza przyjaciółka, uczestniczka wielu edycji Ogólnopolskich Festiwali Filmów Komediowych, ich honorowy gość, wspaniała aktorka i niezwykle serdeczna kobieta. W Gostkowicach też z każdym przyjacielsko rozmawiała, rozdawała serdeczne uśmiechy, uściski, dzieliła się wspomnieniami ze swojego życia, snuła plany na przyszłość. Była taka żywotna, pełna pozytywnej energii i optymizmu, zadowolona, szczęśliwa…
Wiadomość przekazana telefonicznie była niczym grom z jasnego nieba.
Ilona nie żyje!
Szok, niedowierzanie i mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Bo przecież jeszcze parę godzin temu…
Bardzo długo nie można się było z tego otrząsnąć, przyjąć do wiadomości tę tragiczną informację, uwierzyć w to, że jest prawdziwa. A jednak życie napisało znowu taki okropny scenariusz.
Data pogrzebu wyznaczona została na 1 października.
Musieliśmy tam pojechać, towarzyszyć Jej w ostatniej drodze, pożegnać na zawsze, podziękować za Jej obecność w naszym życiu.
Wyruszyliśmy wczesnym rankiem, bo droga do pokonania liczyła ponad 400 km, a pogrzeb wyznaczony został na godzinę 13.00 we Włoszczowej.
Nasza delegacja to: pan Bogusław Chrzan – dyrektor Lubomierskiego Centrum Kultury, Lucyna Stachowiak, która wielokrotnie zajmowała się sprawami związanymi z przyjazdami pani Ilony na nasze Festiwale, pan Ryszard Wiese – przyjaciel Festiwalu, dzięki któremu mamy tysiące zdjęć dokumentujących festiwalowe wydarzenia i ja – Matka Festiwalu. Kierowcą był pan Bogusław i dzięki jego umiejętnościom podróż przebiegła bez problemów. Na miejsce dojechaliśmy o 12.30.
Pod kościołem, w którym odbywała się msza, było już dużo ludzi, a wśród nich najbliższa rodzina pani Ilony, nasi przyjaciele z Dobrzykowic, Gostkowic, Białego Stoku, Brwinowa, Raciborza, ojciec Festiwalu Olgierd Poniźnik, Bartosz Kuświk.
We włoszczowskim kościele zebrał się tłum ludzi towarzyszących w ostatniej drodze życia śp. Ilony Kuśmierskiej-Kocyłak. Urna z Jej prochami spoczęła pod ołtarzem, wokół niej znajdowało się wiele wieńców. Msza święta celebrowana była przez 4 księży, a wśród nich był proboszcz parafii pani Ilony, który wzruszająco pożegnał, nagle i niespodziewanie, zmarłą parafiankę.
O zawodowym życiu pani Ilony, jej osiągnięciach i pasjach mówiła przedstawicielka Związku Artystów Scen Polskich, która w swym pożegnaniu wspomniała także o Kryształowym Granacie, którym uhonorowana została pani Ilona w Lubomierzu.
Po mszy kondukt pogrzebowy udał się cmentarz, gdzie urna z prochami zmarłej śp. Ilony spoczęła w rodzinnym grobowcu.
Na mogile złożyliśmy wieniec od LCK, zapaliliśmy znicze i z ogromnym żalem pożegnaliśmy na zawsze “słoneczko naszego Festiwalu”, jak zawsze mówiliśmy o pani Ilonie. Pozostało nam mnóstwo niepowtarzalnych wspomnień, tysiące zdjęć, pamięć i smutek, że już się tutaj nie spotkamy…
Tekst: Jadwiga Sieniuć, zdjęcia: Ryszard Wiese i Jadwiga Sieniuć