Wiek to tylko data, czyli rozmowa z Panią Teresą Broda

pamiątki rodzinne

 

 

Na potwierdzenie tego stwierdzenia jest dużo dowodów. W naszym miasteczku też mieszkają seniorzy, którzy mimo ilości przeżytych lat imponują witalnością, aktywnością, komunikatywnością oraz wyglądem. Otrzymuję informację, że żyje tutaj Pani, która jest rekordzistką w ilości przeczytanych książek. Postanawiam z Nią porozmawiać. Dzwonię i otrzymuję zaproszenie do wizyty w Jej domu.

Moja rozmówczyni, to Pani Teresa Broda, która  mieszka w Lubomierzu i ma 87 lat. Ale nie uwierzy w to nikt, kto pozna Panią Teresę nie znając jej wieku. Z uśmiechem na twarzy, serdecznie wita mnie elegancko ubrana, zadbana Pani Teresa i zaprasza w progi swojego przytulnego mieszkania. Jest bardzo elokwentna, chętnie opowiada o sobie i swojej Rodzinie.

Do naszego miasteczka przyjechała w 2007 roku, wcześniej mieszkała w Jeleniej Górze i pracowała w POLFIE, z zawodu jest chemikiem, a od ponad 30 lat emerytką. Przeszła dwa udary, ma trudności w chodzeniu, ale jest samodzielna. Jej mąż zmarł w wieku 90 lat, w 2013 roku. Jej córka mieszka w Cieplicach, a syn w Opolu. Pani Teresa ma trzech wnuków i trzech prawnuków. Seniorka twierdzi, że mieszka w dobrym miejscu, zaglądają do niej sąsiedzi, którzy mają zapasowy klucz do jej mieszkania. Pomagają jej, robią zakupy. W domu ma pełno rodzinnych zdjęć, teraz przygotowuje się do remontu łazienki.

Seniorka bardzo dużo czyta, rozwiązuje krzyżówki, wykonuje ręczne robótki.  Jej dziełem jest wiele serwetek wykonanych głównie szydełkiem, zdobiących pokój. Dla wnuczki ostatnio zrobiła na drutach szalik i czapeczkę z pomponem. Z dumą i satysfakcją opowiada o osiągnięciach swoich najbliższych , umie posługiwać się laptopem.

Bardzo lubiła zwiedzać świat. Była w Paryżu, Wiedniu, Niemczech, najmilej wspomina Wiedeń. Zna język niemiecki, trochę rosyjski. Jej matka umarła, kiedy Pani Teresa miała 6 lat, a ojciec w 1949 roku i jako 14 latka musiała się usamodzielnić.

Pani Teresa aktywnie uczestniczy w działaniach Klubu Seniora „Nie ma mocnych” oraz w „Dyskusyjnym Klubie Książki” dla dorosłych przy naszej bibliotece, nie opuszcza też spotkań autorskich. W każdym roku czyta około 200 książek.

 

Panią Teresę poprosiłam o odpowiedź na kilka pytań:

 

Ile książek w swoim życiu Pani przeczytała ?

Nie mam pojęcia, co trzy tygodnie panie bibliotekarki przynoszą mi do domu po 6 do 8 książek, czytam wszystko. Kiedy tylko zamieszkałam w Lubomierzu, udałam się do biblioteki, która wówczas mieściła się w miejscu, gdzie teraz jest biuro „Izery”. Pani Danusia wypożyczyła mi wtedy książkę o historii Lubomierza.

Średnio w każdym miesiącu czytam 10 książek. Ostatnio przeczytałam 12 książek Katarzyny Puzyńskiej z cyklu: ”Lipowo”, gdzie akcja toczy się na mazurskiej wsi, jest to kryminał.

Lubię czytać książki Remigiusza Mroza, nawet na gwiazdkę dostałam jego autorstwa „Wybaczam ci”. Interesują mnie książki historyczne, szwedzkie i norweskie kryminały, czytam też dużo nowości.

Bardzo lubię dyskutować na temat przeczytanych książek. Gdyby nie książki i to, że mogę jeszcze coś zrobić, to bym zwariowała.

Kiedy skończyłam 50 lat musiałam do czytania założyć okulary. Jestem po dwóch operacjach zaćm.

Bardzo lubię „ Pamiętnik Nicholasa Sparksa”. Najpierw oglądnęłam film, który powstał na kanwie tej książki, a potem ją przeczytałam.

Lubię czytać wszystko to, co napisał Henryk Sienkiewicz. Nie podobały mi się opisy przyrody w „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.

Lubię czytać pamiętniki z czasów wojny. Bardzo podobała mi się książka „Jeździec miedziany” Paulliny Simons. Poleciłam tę książkę pięciu osobom, wszyscy czytali ją po kolei. Jeśli książka mi się podoba, to bardzo długo pamiętam jej treść, a znajomi chwalą mnie, że umiem ładnie opowiadać.

 

Czy oprócz książek ma Pani także inne zainteresowania?

Co tydzień kupuję cztery gazety, oglądam też filmy i  nie lubię filmów akcji. Interesują mnie filmy obyczajowe z ekranizowaną literaturą, a w każdą niedzielę oglądam bajki. Lubię serial „M jak miłość”, „Barwy szczęścia”, nie lubię filmów tureckich.

Z aktorów cenię sobie Machulskiego, Pszoniaka, Annę Dymną, Emilię Krakowską, Martę Żmuda – Trzebiatowską, Rosnowskiego, Joannę Moro, Pawła Domagałę. Nie lubię Daniela Olbrychskiego.

Codziennie oglądam „Pytanie na Śniadanie”, również „Postaw na Milion”, „Jeden z Dziesięciu”, „Vabank”.

 

Pani Teresa mówi, że ma też dwóch „przyszywanych” wnuków. To dzieci sąsiadów mieszkających na piętrze, często Ją odwiedzają, wspólnie czytają, dyskutują, oglądają filmy przyrodnicze. Pamiętają o Dniu Babci, świętach, a Pani Teresa kupuje im książki.

Jest także bardzo wdzięczna za pomoc, jakiej udzielają Jej rodzice chłopców – Pani Aneta i Pan Grzegorz.

U Pani Teresy spędziłam 3 godziny. Jestem pełna podziwu dla Jej witalności, wiedzy, wspaniałej pamięci, sposobu bycia, optymizmu, aktywności.

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas, niezwykle interesującą rozmowę i życzę nieustającego zdrowia i takiej formy na wiele, wiele lat życia!

 

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email

Jedna odpowiedź

  1. Pani Teresa to wspaniała kobieta, artykuł pięknie opisuje i trafia zgodnie w sedno Jej zamiłowań, sposobu bycia i aktywność międzyludzką. To bardzo szanowana osoba i mam nadzieję, że takich „perełek” jest więcej w naszym małym miasteczku i Pani Redaktorka porozmawia także z Nimi 🙂