Z wizytą u Strażaków OSP Lubomierz

remizza

Ponownie odwiedzam naszych strażaków, by dowiedzieć się, co u nich słychać. Rozmawiam z Prezesem OSP KSRG Lubomierz, Panem Markiem Ciereszko.


Wybraliście nowe władze. Kto teraz rządzi lubomierską jednostką OSP?

Walne zgromadzenie poprzez głosowanie zdecydowało, iż Prezesem został Marek Ciereszko. Funkcję wiceprezesa i naczelnika objął Piotr Kujawa, Łukasz Jurgiel jest skarbnikiem, Łukasz Laszczyński sekretarzem, a gospodarzem obiektu Łukasz Pludra.


Czy w waszych szeregach znaleźli się nowi strażacy?

Szeregi naszej jednostki w tym roku zasilili: Michał Hajdul, Grzegorz Siedlecki, Łukasz Prześlakowski oraz Sławomir Rak. Wszyscy nowi członkowie czekają teraz na podstawowe szkolenie strażaków, którego ukończenie pozwoli na służbę w pełnym wymiarze.


Co jeszcze nowego wydarzyło się w naszej jednostce?

Jako jedyna Ochotnicza Straż Pożarna w powiecie od początku tygodnia dysponujemy autem przygotowanym do ratownictwa technicznego. Nasz pojazd został doposażony tak, aby spełniać normy wyznaczone przez Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Dzięki temu dostaliśmy specyfikację dla ratownictwa technicznego, jako pierwsze auto OSP Powiatu Lwóweckiego. Nasz zakres działalności jest bardzo duży. Jesteśmy dysponowani między innymi do wypadków komunikacyjnych, zawaleń budynków, niebezpiecznych wypadków podczas prac. Jesteśmy wyszkoleni w ratownictwie technicznym, co jest specjalizacją naszej jednostki i chcemy to wszystko rozwijać. Przez ostatni rok nabyliśmy dużo sprzętu, by spełnić te wymogi.


W jakich akcjach uczestniczyliście w ostatnim czasie?

W lipcu mieliśmy bardzo dużo pracy z uwagi na sytuację wystąpienia powodzi na terenie powiatu lwóweckie. Byliśmy dysponowani bardzo intensywnie. Praktycznie przez tydzień, codziennie byliśmy dysponowani do zalań, podtopień, ratowania ludzkiego życia i mienia. W tym czasie wyjeżdżaliśmy wiele razy poza granicę naszej gminy: między innymi przed zalaniem chroniliśmy Lwówek Śląski i Płóczki. Braliśmy udział również w innych akacjach, o których będzie mowa poniżej:

* W Radoniowie na drodze krajowej NR 30 wydarzył się tragiczny w skutkach wypadek – zderzenie samochodu z motocyklem, gdzie śmierć poniósł motocyklista. Przez godzinę prowadziliśmy reanimację młodego mężczyzny, którego ostatecznie nie udało się uratować. Widok wypadku i ofiary bardzo nami wstrząsnął i na długo zostawi odcisk w naszej świadomości.

* Pożar budynku w Pławnej Dolnej, niezamieszkałego, na szczęście nie było ofiar. Jedna z hipotez głosi, że było to podpalenie. Straty były ogromne, całkowitemu spaleniu uległ dach i strych, budynek nadaje się do wyburzenia. Pomimo ulewnego deszczu, który towarzyszył nam podczas akcji, budynku nie udało się uratować.

*W ostatnim czasie w Radoniowie usuwaliśmy gniazdo szerszeni. Było ono wielkie, jak cztery hełmy strażackie. Gniazdo znajdowało się na strychu w budynku mieszkalnym. Dużym utrudnieniem było dotarcie do miejsca akcji, trzeba było stać na belkach i wykonywać trudne manewry na ograniczonej przestrzeni. W tym domu mieszka dziecko uczulone na jad tych owadów. Po godzinnej akcji udało nam się szczęśliwie i bezpiecznie usunąć ogromne gniazdo.

*Przez cały okres wakacyjny prowadziliśmy transport ludzi na szczepienia z całej gminy. Dzięki tej akcji otrzymaliśmy dofinansowanie z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na sprzęt do ratownictwa technicznego. Wiele razy byliśmy dysponowani do usuwania plam oleju z jezdni. Wielu kierowców jeździ autami niesprawnymi, przez co stwarzają zagrożenie dla innych.


Zbliżają się gminne dożynki. Tam też będziecie, w jakiej formie?

Oprócz zabezpieczenia i pomocy logistycznej, będziemy prowadzili stoisko gastronomiczne. Na pewno każdy znajdzie u nas coś pysznego dla siebie.  Cały dochód z tej akcji przeznaczymy na sprzęt dla naszej jednostki. Będzie można posmakować między innymi kiełbaski z grilla, bigosu, grochówki, będą też smakołyki dla dzieci m.in. wata cukrowa. Mamy nadzieję, iż dopisze zarówno pogoda, jak i frekwencja, bo o atrakcje tej uroczystości zadbali Organizatorzy. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko serdecznie zaprosić wszystkich Państwa na Gminne Dożynki w Lubomierzu i oczywiście nasze „Strażackie Jadło”!


Czy remiza służy Wam tylko do pracy?

Remiza to nie tylko miejsce naszej „pracy”. Jesteśmy, jak jedna, strażacka rodzina, więc i remiza pełni rolę takiego naszego, drugiego „domu”. Bardzo często spotykamy się tutaj po pracy czy w weekendy. Ćwiczymy na siłowni, oglądamy mecze, organizujemy imprezy integracyjne, nasze rodziny także tu przychodzą. Poświęcamy także czas na porządki. Większość strażaków ma dostęp do remizy, może tu zorganizować urodziny czy jakąś imprezę rodzinną. Dzięki Projektowi Rewitalizacji, otrzymaliśmy pięknie wyremontowaną remizę, ale teraz na naszych barkach spoczywa obowiązek zadania o nią tak, aby jak najdłużej służyła nam i następnym pokoleniom strażaków.


A jak funkcjonuje stworzona przez was Izba Tradycji Pożarniczej?

Na Facebooku utworzyliśmy stronę poświęconą Izbie Tradycji Pożarniczej, podany jest tam numer telefonu, dzięki któremu można umawiać się na wycieczki indywidualne czy zwiedzanie grupowe. Każdy kto chce, ten na pewno tam wejdzie i zobaczy. Niestety z uwagi na obowiązki zawodowe każdego strażaka, Izba nie jest otwarta w określonych godzinach.


Ile litrów wody mieści się w Waszym wozie strażackim i jak dbacie o właściwe stanowisko wodne?

W wozie jest 3000 litrów wody. Już przy dojeżdżaniu do pożaru część strażaków jest dysponowana do ustanowienia stanowiska wodnego, to znaczy szukają miejsc, z których można czerpać wodę. W remizie mamy podłącza pod węże, gdzie możemy zatankować wodę. Auto zawsze musi być pełne. Sama praca strażaków nie kończy się na akcji. Po powrocie węże użyte w akcji wieszamy na spinalni i uzupełniamy resztę zużytych podczas pożaru rzeczy. Auto zawsze musi być w pełni wyposażone, gotowość bojową utrzymujemy przez 24 godziny na dobę.


Dlaczego zostałeś strażakiem?

Czułem potrzebę pomagania innym, jestem społecznikiem z zamiłowania. Służba strażaka – ochotnika jest jedną ze szlachetniejszych służb, które można wykonywać. Jeśli można tu mówić o powołaniu, to właśnie służba w OSP nim jest. 


Która z przeprowadzonych akcji ratowniczych była dla Ciebie trudna?

Wszystkie akcje na swój sposób są trudne. Wymagają wiele wysiłku i poświęcenia z naszej strony. Mamy świadomość, że wybiegając na akcję zostawiamy w domach swoich najbliższych, którzy równie mocno przeżywają nasze wyjazdy. W ostatnim czasie natomiast najtrudniejszy był dla mnie wypadek w Krzewiach, kiedy reanimowaliśmy motocyklistę po zderzeniu z samochodem osobowym. Czynnie uczestniczyłem w reanimacji i ratowaniu życia tego młodego człowieka. Widok poturbowanego człowieka, który uległ wypadkowi niestety na długo zapada w pamięć. 


Jakie plany macie na najbliższą przyszłość?

Powołany do życia nowy zarząd ma wiele planów i pomysłów na rozbudowę oraz działalność naszej jednostki tak, aby coraz bardziej ją sprofesjonalizować. Czeka nas pięć lat ciężkiej pracy, ale liczymy, że każdy odczuje pozytywne zmiany i efekty naszej wspólnej pracy. Wkrótce ujawnimy nieco więcej szczegółów.


Co chciałbyś przekazać naszym Czytelnikom?

Niedługo rozpocznie się sezon grzewczy. Apelujemy do użytkowników różnego rodzaju pieców o ich sprawdzenie, przeczyszczenie kominów. W ubiegłym roku odnotowaliśmy około 20 pożarów kominów. Na szczęście dzięki szybkiej interwencji te pożary zakończyły się w miarę szczęśliwie. Każdy pożar komina to duże niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia naszych mieszkańców. Zadbajmy więc o nasze wspólne bezpieczeństwo.

Pragnę również zwrócić uwagę kierowcom. Zbliża się okres jesienny, warunki pogodowe ulegają pogorszeniu, z związku z tym prosimy o rozwagę podczas jazdy i zdejmowanie nogi z gazu. Kilka minut dłuższej, ale bezpieczniejszej jazdy z pewnością zwiększy bezpieczeństwo podróżujących i uchroni przed wypadkiem. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo na naszych drogach, to wszyscy ich użytkownicy powinni zwrócić szczególną uwagę na bezpieczne poruszanie się. Wszyscy stosujmy się do obowiązujących przepisów, dostosowujmy prędkość do panujących warunków, piesi i rowerzyści powinni być widoczni na drogach używając dostępnych odblasków, przechodzić przez pasy w wyznaczonych do tego miejscach.

Każdy z nas w pierwszej kolejności powinien zadbać o swoje bezpieczeństwo.


Przed remizą stoi serduszko na nakrętki. Czy ludzie chętnie je tam wrzucają?

Nasi mieszkańcy są wyjątkowi, jeśli chodzi o „wypełnianie” naszego serduszka! Zgodnie z maksymą widoczną na tabliczce, to prawdziwa pomoc prosto z serca. Od momentu jego ulokowania przed Remizą, było już opróżniane aż trzy razy. Dochód uzyskany ze sprzedaży nakrętek zawsze przekazywany jest potrzebującym, przede wszystkim dzieciom. Ostatnio w ten sposób wszyscy pomagamy potrzebującemu Stasiowi z Giebułtowa. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na fakt, iż nasi mieszkańcy nie pozostają obojętni na potrzeby innych, zawsze chętnie pomagają i wspomagają różnego rodzaju akcje charytatywne, za co serdecznie wszystkim dziękujemy!


Bardzo dziękuję za sympatyczną rozmowę. Wszystkim strażakom przekazuję wyrazy szacunku i uznania, życzę samych bezpiecznych i pomyślnych akcji.


Jadwiga Sieniuć


Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email