Odwiedzamy sołectwa naszej gminy (część I)

widok z góry

Radoniów – Miodowe Wzgórza

 Postanowiłam po kolei odwiedzić wszystkie sołectwa przynależące do gminy Lubomierz, spotkać się z sołtysami, poprosić Ich o aktualności i ciekawostki z terenów Ich “sołtysowania”.

Na pierwsze takie spotkanie udało mi się umówić z Panią Anną Mielniczyn, która jest sołtysem Radoniowa i jednocześnie radną Rady Miejskiej Gminy Lubomierz. Spotkałyśmy się przy świetlicy wiejskiej. Teren wokół tego obiektu robi wrażenie. Są tu altanki z drewnianymi stołami i ławkami, plac zabaw dla dzieci, boisko, wiata, pod którą odbywają się występy artystyczne. Jest także miejsce na grilla, można sobie rozbić namiot. Wokół mnóstwo zieleni, cisza, śpiew ptaków – super miejsce do odpoczynku, spotkań ze znajomymi, organizacji różnych uroczystości.

Panią Anię pytam:

Jak żyje się w Radoniowie?

 

Spokojnie. Dużo ludzi stąd powyjeżdżało, ciężko gdziekolwiek się dostać, bo jest za mało autobusów. Nie ma żadnego sklepu, jedynie samochód z pieczywem i nabiałem przyjeżdża tutaj dwa razy w tygodniu. Nie mamy kanalizacji, brakuje drogi dojazdowej do wodociągów, w świetlicy nie ma internetu.

Są tutaj pszczelarze, hodowcy gołębi, warsztaty samochodowe. Mamy także trzy miejsca agroturystyczne: Pani Bogusławy Muszka-Sobieckiej; Państwa Magdaleny i Pawła Kowalskich oraz Anny Mielniczyn – “Magiczny Świat”. Jest gospodarstwo ekologiczne “U Krysów”, gdzie można nabyć zdrowe warzywa, jajka.

O czym marzy Pani Ania jako radna i sołtys?

 

Chciałabym, abyśmy się bardziej integrowali, żeby ludzie nie mieli powodu narzekać na stan dróg, żeby mieszkańcom lepiej się żyło, żebyśmy wspólnie podejmowali różne działania. W Radoniowie jest grupa osób, na których zawsze mogę liczyć. Jako sołtys lubię swoją pracę, lubię działać społecznie, integrować ludzi. Problemem jest stan dróg. Bardzo brakuje także osoby na stałe opiekującej się świetlicą. Wiele zależy od środków finansowych, których ciągle jest za mało..

Jakie atrakcje może tu spotkać turysta?

Jest tu góra Głębiec, z której szczytu widać wszystkie okoliczne miejscowości, Karkonosze, Śnieżkę, Świeradów, okoliczne kościoły. Widoki są piękne.

Można także spacerkiem pomaszerować w stronę Lubomierza. Trasa liczy 2 km i zaczyna się przy byłej kopalni uranu. Sam spacer drogą wzdłuż wioski też jest relaksujący.

W tym momencie wyruszamy z Panią Anią na spacer po Radoniowie. Ogromne wrażenie robi na mnie przepiękny kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, jest to neogotycka świątynia wymurowana z kamienia w latach 1881-1884. Kościół posiada trzy wejścia z portalami, w środku są trzy ołtarze, ambona oraz stojące na drewnianej konstrukcji organy z 1884 r. – obecnie remontowane.

Pani Ania zdobywa klucz od wnętrza świątyni i razem podziwiamy to miejsce. Zrobione zdjęcia na pewno nie oddają klimatu tej świątyni, ale z pewnością zachęcą do jej odwiedzenia. Przy kościele jest obelisk poświęcony obrońcom Ojczyzny.

Stromą drogą biegnącą od kościoła udajemy się na miejscowy cmentarz. Tutaj z góry roztaczają się przepiękne widoki, nieopodal jest góra Głębiec, niedaleko obóz rozbili harcerze. W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze niezwykle oryginalnie urządzone gospodarstwo Pani Ireny Stępień. Gospodyni nie ma akurat w domu, ale bajeczność tego miejsca urzeka mnie pod każdym względem i postanawiam odwiedzić je wkrótce ponownie, aby przekazać Czytelnikom rezultaty ogromnego talentu tej Pani.

Moja przewodniczka odpowiada jeszcze na pytanie:

Jakie plany realizować będzie jeszcze w najbliższym czasie wspólnie

z mieszkańcami?

 

Planujemy ognisko na koniec wakacji. Chcemy zagospodarować także teren przy świetlicy nasadzeniami na skarpie. Oprócz tego systematycznie sprzątamy to miejsce, a w grudniu przygotujemy tradycyjne już mikołajkowe paczki dla dzieci.

Podczas festiwalowych dni Lubomierza przygotujemy stoisko, by zasilić nasz skromny budżet.

Pani Ani bardzo serdecznie dziękuję za sympatyczne spotkanie i poświęcony mi czas.

 

 

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email