Na kolorowej wizytówce otrzymanej od Pana Bogusława Onsowicza widnieje napis” Pracownia Plastyczna „BOG_ART” Ikony i obrazy olejne” i dalej adres, numer telefonu, mail. Wiele razy podziwiałam napisane przez artystę ikony i postanowiłam Go odwiedzić, by nasi Czytelnicy również poznali ogromny talent tego bardzo skromnego, sympatycznego mieszkańca naszej gminy.
Pan Bogusław Onsowicz od urodzenia mieszka w Olesznej Podgórskiej, ma 57 lat, jest żonaty, córka Państwa Onsowiczów ma 22 lata, studiuje germanistykę i teologię i według taty ma talent większy od niego, bo pisze poezje i maluje. Nie od razu udało mi się trafić do domu Państwa Onsowiczów. Nie ma żadnych drogowskazów, a i tak pracownię artysty odwiedza bardzo wielu miłośników jego prac nie tylko z Polski. Kiedy wreszcie dotarłam we właściwe miejsce, już na podwórku powitał mnie bardzo serdecznie uśmiechnięty gospodarz, zaraz potem przyszła się przywitać Jego małżonka, nie omieszkał uczynić to także mały piesek Państwa Onsowiczów. Kiedy tylko przekroczyłam progi Ich domu, ogarnął mnie ogromny podziw. Na ścianach zostało umieszczonych wiele niezwykle oryginalnych prac Pana Bogusława. Są tak piękne, że trudno od nich oderwać wzrok. Artystę poprosiłam, aby opowiedział coś o sobie. Dowiedziałam się, że Pan Bogusław bardzo dużo podróżował po świecie. A Jego talent nie został odkryty szybko. Ukończył Technikum Przemysłu Drzewnego w Sobieszowie. W szkole się na nim nauczyciele nie poznali. Bardzo mile wspomina Pan Bogusław swoją nauczycielkę ze Szkoły Podstawowej w Olesznej – nieżyjącą już Panią Jadwigę Krajewską:
– Pani Jadwiga przyjeżdżała do szkoły rowerem, czytała nam dużo książek, wyrabiała w uczniach wrażliwość na piękno przyrody, sztukę. Na prowadzonych przez Nią zajęciach pozalekcyjnych klasa była pełna, uwielbiałem te zajęcia. Po chwili zastanowienia kontynuuje wspomnienia:
– Pani polonistka ze szkoły średniej organizowała nam wycieczki do różnych muzeów. Dla mnie wszystko się zaczęło od malarstwa Malczewskiego i Hoffmana, na ich sztuce się uczyłem.
– A kiedy powstała pierwsza Pana praca?
– 30 lat temu. Namówił mnie znajomy, bym namalował swój portret. Potem przyszło malarstwo sakralne. Teraz bez przerwy tworzę, mam już stałych klientów, kolekcjonerów. Jedna pani zgromadziła już ponad 200 ikon mojego autorstwa, są też tacy, którzy mają ich po 30.
– To jest już z ogromny dorobek, ile prac powstało do tej pory?
– Moje prace są katalogowane, łącznie powstało ich już ponad 5400 i można je spotkać na całym świecie. Są na przykład u papieża. A ikonę zamówili franciszkanie i wręczyli ją papieżowi w Istambule. Moją ikonę ma również prezydent Andrzej Duda, dostałem nawet podziękowanie za nią z kancelarii prezydenckiej. W Nowym Jorku na głównym ołtarzu jest moja ikona Rozmnożenia Chleba. Tryptyk papieża – św. Jan Paweł II, św. Faustyna i Matka Boża Częstochowska – będzie peregrynował po wszystkich polskich kościołach w całych Stanach Zjednoczonych. Drugi tryptyk taką samą rolę będzie pełnił odwiedzając wszystkie polskie kościoły w Meksyku. W naszym lubomierskim kościele są dwie moje prace: Jezus Miłosierny i Ojciec Pio, w Olesznej – 3 obrazy, w Jeleniej Górze też 3, w Świeradowie – 1. Moje ikony zdobią także wiele innych świątyń, na przykład w Krakowie, Warszawie, Wiedniu, Francji, gdzie namalowałem całą drogę krzyżową do klasztoru w Ceirazy i 4 ikony na bocznej ścianie. Do Włoch powędrowały 4 obrazy, w Bangkoku jest 16 ikon na terenie całej Tajlandii. Moje ikony znajdują się również w kaplicy Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Franciszka w Legnicy, gdzie do liceum chodziła moja córka, a do kościoła w Żarach i Trzebieniu wykonałem całą Drogę Krzyżową. Również kilku znanych celebrytów z Warszawy zamawiało moje prace.
Oprócz ikon wykonuję portrety i malarstwo sakralne na płótnie. W 2016 roku wykonałem moją autorską ikonę Błogosławionych Zbigniewa i Michała na specjalne zamówienie Franciszkanów do Chimbote w Peru – beatyfikacja tych braci była transmitowana w telewizji i Franciszkanie szli z moją ikoną przez środek placu w Peru wręczając ją nuncjuszowi apostolskiemu Angelo Amato, który następnie w Watykanie przekazał ją papieżowi Franciszkowi.
Miło wspominam na przykład takie wydarzenie: Mieszkańcy z Czarnego (miejscowość w woj. Kujawsko-Pomorskim zamówili u mnie duży obraz Chrystusa Miłosiernego i przyjechali specjalnie, żeby go osobiście odebrać i podziękować mi, choć przecież obraz mogłem wysłać. Podróż w obie strony zajęła im cały dzień.
– Jak powstają Pana prace?
– Deski kupuję u zaprzyjaźnionego stolarza, który najpierw wycina je z kłody lipowej i suszy przez rok czasu. Potem jeszcze przez rok muszą schnąć u mnie. Następnie je wycinam, frezuję, przeklejam płótnem, gruntuję sześcioma warstwami gruntu klejowo-kredowego. Następnie złocę złotem dwudziestokaratowym i nakładam farby metodą pisania czyli stopniowego nakładania kolorów. To wszystko z dawnych metod, zgodne z kanonem tej sztuki. Taka ikona może przetrwać nawet kilkaset lat. W przypadku prac olejnych sam naciągam płótno, gruntuję, wszystko według dawnych metod. W zaprzyjaźnionym sklepie w Krakowie kupuję potrzebne materiały. Czasem wystarczy jeden impuls, zobaczę coś pięknego i od razu zaczynam tworzyć. Swoje prace wysyłam przeważnie kurierem. Portrety maluję na zamówienie, najlepiej ze zdjęcia, jeden namalowany portret to średnio miesiąc mojej pracy. Jeśli w wykonywanej pracy nie spodoba mi się nawet najmniejsza kreska, to zamalowuję wszystko i zaczynam od początku. Jednocześnie mogę robić na przykład 5 prac. Jedna schnie, przy innych wykonuję kolejne czynności. Kanon sztuki w ikonografii musi być zachowany. Czasem osoby proszą, by stworzyć obraz świętego, którego nie ma w ikonografii.
– Nad czym mistrz pracuje obecnie?
– Tworzę ikonę św. Katarzyny do Krakowa dla jednego z kolekcjonerów. Pracuję systematycznie, codziennie, na ogół od godz. 6.00 czasem do 23.00.
Bardzo serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas i możliwość doznania wielu estetycznych wrażeń. Czytelników zachęcam do odwiedzenia strony: www.onsowicz.netgaleria.pl oraz strony: www.facebook.com/onsowiczIkony.
Sami się Państwo przekonają, jakie niesamowite dzieła wyszły spod ręki mistrza Bogusława Onsowicza.
Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć
Jedna odpowiedź
Przecudowne dzieła sztuki. Zapierają dech w piersiach. Talent na miarę najznamienitszych malarzy dawnych czasów. Świat o Panu już wie od dawna dobrze, że i my lokalnie moglismy wreszcie usłyszeć o Panu. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.