Na nich zawsze można liczyć – rozmowa z Druhem OSP Markiem Ciereszko

Marek

Strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim podsumowali rok 2020. Jak się okazuje był on zdecydowanie bardziej pracowity, od poprzedniego. Strażacy z państwówki i jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych do zdarzeń wyjeżdżali 870 razy, to o 126 razy więcej niż w roku poprzednim. W 2020 roku wzrosła liczba pożarów.

Tych na terenie powiatu lwóweckiego odnotowano 338. Rok wcześniej było ich 295. Wzrosła także ilość miejscowych zagrożeń (wyjazdów do wypadków, powalonych drzew, zalanych domów, zerwanych dachów…). Tych zdarzeń w 2020 roku było 497. W roku 2019 natomiast takich zagrożeń było 411. W gminie Lubomierz w 2020 roku odnotowano 38 pożarów, z czego 34 to małe zagrożenia, pozostałe zakwalifikowano do średnich. Tyle statystyk. Na naszych lubomierskich strażaków zawsze można liczyć, wielu mieszkańców osobiście się o tym przekonało. Nigdy nie odmawiają pomocy, a kiedy jest alarm, rzucają wszystko i śpieszą na ratunek. A przecież ratują innych z narażeniem własnego zdrowia, a nawet życia. Za to należy się Im wielki szacunek.

O rozmowę dotyczącą działalności naszych strażaków poprosiłam jednego z nich – Marka Ciereszko, który jest zastępcą naczelnika, opiekunem Młodzieżowej Drużyny Poarniczej, strażakiem ratownikiem przedmedycznym, kierowcą. W straży służy już 10 lat. Na co dzień pracuje w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Lubomierzu.

– Kto kieruje naszą jednostką strażacką?

Michał Pater jest prezesem zarządu, Andrzej Ćwilichowski zastępcą, Piotr Kujawa pełni funkcję naczelnika, Marek Ciereszko jest jego zastępcą, Łukasz Jurgiel – skarbnik, Bartosz Krzyżanowski – sekretarz, Leszek Telega – członek zarządu. Jesteśmy zarejestrowani jako stowarzyszenie OSP KSRG Lubomierz.

– Ilu strażaków liczy nasza jednostka?

– W całej jednostce jest około 40 druhów, w tym 20, którzy biorą czynny udział w akcjach, wszyscy z nich przeszli podstawowe przeszkolenie na strażaka ratownika.

– Jakim sprzętem dysponuje nasza jednostka?

– Mamy bardzo dużo sprzętu. Jednostka bardzo intensywnie inwestuje w najnowszy sprzęt ratowniczo-gaśniczy. Najważniejszą rzeczą jest dwuletni samochód bojowy średni Iveco Eurocargo. Ze względu na specyfikę naszej jednostki, którą jest specjalizacja ratownictwa technicznego, na wyposażeniu auta znajdują się narzędzia hydrauliczne, poduszki wysokociśnieniowe (podnoszą przeszkodę) – nowy zakup. Posiadamy także jedną z najnowocześniejszych kamer termowizyjnych, całą armaturę wodno-piankową, łódź do ratownictwa wodnego, drugi samochód średni bojowy marki renault. Każdy strażak ma na wyposażeniu mundur bojowy specjalistyczny Nomex. Posiadamy też aparaty powietrzne do każdego wchodzenia do budynku w czasie zadymienia, pożarów. Mamy też lancę gaśniczą (najnowszy hit w świecie strażackim, opatentowany 2 lata temu) – do gaszenia pożarów kominów. Posiadamy sprzęt o wartości około 1,5 miliona zł.

– Jakie zadana spełnia młodzieżowa drużyna pożarnicza?

– Liczy ona 17 członków w wieku od 11 do 17 lat (dziewczęta i chłopcy). Są oni zaangażowani przede wszystkim we wszelkie akcje charytatywne, niedługo zostaną przeszkoleni z udzielania pierwszej pomocy. Uczą się rzemiosła strażackiego, żeby w przyszłości nas zastąpić.

– W jakich akcjach uczestniczyliście w tym roku?

Od początku roku interweniowaliśmy już 32 razy. Duża część to pożary przewodów kominowych oraz wypadki drogowe, większość z nich na drodze krajowej NR30. Z racji tego, że jesteśmy najbliżej tej drogi, to docieramy tam pierwsi i przeszkoleni ratownicy przedmedyczni udzielają pierwszej pomocy poszkodowanym. Niedawno w Radoniowie zderzyły się dwa tiry z osobówką. Dzięki sprawnej akcji strażaków i szybkiemu udzieleniu pierwszej pomocy ruch na drodze został przywrócony, a osoby poszkodowane zaopatrzone. W Radoniowie czołowo zderzyły się dwa auta osobowe, niestety, jeden z poszkodowanych zmarł w szpitalu. Zdarzają się też wyjazdy do topielców, na przykład w Radoniowie wyciągaliśmy ze strumyka mieszkańca Gryfowa Śląskiego. Także w tym roku czynnie uczestniczymy w walce z koronawirusem dowożąc osoby do punktów szczepień. Awaryjnie udzielamy także pierwszej pomocy, gdy akurat w pobliżu nie ma karetki pogotowia. Część naszych wyjazdów polegała na usuwaniu wiatrołomów. W Sylwestra gasiliśmy jeden duży pożar budynku mieszkalnego w Gajówce. Średnio do akcji wyjeżdżamy 100 razy w roku i jak na jednostkę OSP jest to dużo wyjazdów.

– Która z akcji najbardziej utkwiła Ci w pamięci i dlaczego?

– To był pożar kamienicy mieszkalnej w Lubomierzu w 2013 roku, gdzie musieliśmy ewakuować mieszkańców. Byłem w środku z kolegą, a nad głową wybuchały nam butle z gazem. Było bardzo niebezpiecznie.

W 2020 roku pożar składowiska sztucznych odpadów w Wieży. Dym z tego pożaru widać było z odległości 50 km. W gaszeniu tego pożaru uczestniczyło wiele jednostek, sił i środków. Mogliśmy tam zaobserwować, jak strażacy są dobrze wyszkoleni pod względem fizycznym i logistycznym.

– Wczoraj (6 kwietnia) wieczorem też musieliście interweniować. Widziałam, jak sprawnie usuwaliście skutki niebezpiecznego wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę. Na szczęście ucierpiał tylko mur i dom.

– Przede wszystkim zawinił czynnik ludzki. Osoba kierująca pojazdem była pod silnym wpływem alkoholu. Z relacji świadków wypadku wynika, że po uderzeniu w mur kierowca siedział nadal w aucie i popijał piwo. Nie chciał wezwania karetki pogotowia i odmówił udzielenia pierwszej pomocy przedmedycznej.

– Pożary sadzy w kominach zdarzają się tu bardzo często. Dlaczego?

– Poważnym powodem jest to, że dużo osób zapomina, że istnieje zawód kominiarza, z którego usług raz na kwartał należy koniecznie skorzystać. Niektórym, niestety, wystarcza tylko jego podpis. Niektórzy palą mokrym opałem, tworzywami sztucznymi, a nawet oponami. Jeżeli nie ma dostępu do komina, to dowódca musi zadysponować podnośnik z PSP, co wiąże się z dodatkowymi kosztami, które i tak są duże przy tego typu akcjach.

– Jakie akcje charytatywne prowadzicie?

– Zawsze udzielamy się przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, prowadzimy szereg akcji na rzecz mieszkańców naszej gminy, na przykład dla Mariuszka chorego na nowotwór. Przed każdymi świętami ze środków własnych przygotowujemy paczki dla najbiedniejszych mieszkańców naszej gminy. Jeździmy również na festyny charytatywne serwując jadło strażackie, a dochód przeznaczamy dla chorej osoby.

– Czy otrzymujecie jakąś zapłatę za akcje strażackie?

– Straż pożarna jest finansowana z budżetu gminy. Nasza jednostka podjęła uchwałę o przeznaczeniu tego ekwiwalentu na sprzęt i potrzeby jednostki, godzina akcji strażaka to ekwiwalent w wysokości 15 zł.

– Kiedy zawyje syrena na ratuszu, to w chwilę potem już widać, jak wyjeżdżacie do akcji. Jak to możliwie?

– Na telefonach mamy zainstalowaną specjalną aplikację. Tuż przed sygnałem syreny ratuszowej, każdy z nas dostaje na telefon alarm z informacją co i gdzie się wydarzyło. Potwierdzamy tam, czy będziemy na wydarzeniu.

– Zrewitalizowana remiza strażacka na pewno znacznie poprawiła warunki waszego życia strażackiego.

– Przede wszystkim mamy pełen „socjal”, poczynając od pryszniców po zaplecze kuchenne. W dawnej remizie nie było nawet toalety. Mamy salę rekreacyjną, szatnie, każdy ma swoją szafkę, jest biuro, w którym znajduje się nasze centrum dowodzenia. Młodzież może pograć w piłkarzyki, bilarda, skorzystać z konsoli do gier video. Posiadamy siłownię, gdzie doskonalimy swoją sprawność fizyczną. Jest ciepło, przytulnie i przyjemnie. Naszą chlubą jest też Izba Tradycji Pożarniczej.

– Co chciałbyś przekazać naszym Czytelnikom?

–  Wspólnie dbajmy o nasze bezpieczeństwo, nie bądźmy obojętni na ludzką krzywdę. W razie niebezpieczeństwa nie bójmy się alarmować odpowiednich służb.

W imieniu wszystkich strażaków bardzo serdecznie dziękuję Panu Burmistrzowi oraz  Komendantowi Gminnemu OSP Panu Przemysławowi Janków za owocną współpracę. Dzięki niej możemy się dalej rozwijać i dbać o Wasze bezpieczeństwo.

Bardzo dziękuję za serdeczną i sympatyczną rozmowę, wszystkim strażakom życzę pomyślnych i bezpiecznych akcji, wytrwałości i dużo osobistego szczęścia. Dziękuję, że jesteście zawsze na posterunku!

Zachęcam do odwiedzania strony internetowej: OSP KSRG Lubomierz | Facebook – relacje jednostki, zdarzenia i wiele informacji na bieżąco.

Tekst i zdjęcia: Jadwiga Sieniuć

Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email